Wygląda na to, że Ukraińcy chwilowo znaleźli sojuszników… w Rosjanach! To oczywiście zbyt daleko idące uproszczenie, jednak niewątpliwie takie sytuacje nie pomagają rosyjskim wojskom, a sprzyjają Ukraińcom. Jak ustalił ukraiński wywiad wojskowy (HUR), który zrelacjonował przebieg sytuacji na Facebooku, Rosyjscy żołnierze z Czeczeni i Buriacji zaczęli ostrzeliwać się między sobą. Powodem miała być kłótnia o łupy, zrabowane na Ukrainie.
Nie był to wcale mały incydent. Po obu stronach wewnętrznego konfliktu brało udział po ok. 50 żołnierzy Rosyjskich. Do małej „wojny domowej”, której zaczątkiem był konflikt o podział łupów oraz uprzedzenia etniczne, doszło w Kyseliwce w obwodzie Chersońskim na Ukrainie.
„Przyczyny konfliktu etnicznego leżą w niechęci Buriatów do prowadzenia ofensywnych operacji wojskowych i w nierównych warunkach z Czeczenami. Ci ostatni w ogóle nie idą na linię frontu, pozostając na tyłach wyłącznie jako oddziały ochronne. Ich zadaniem jest zachęcanie jednostek okupacyjnych do podejmowania aktywnych działań, czyli otwieranie ognia do tych, którzy próbują się wycofać” – pisze wywiad.
„Jak się okazało, rosyjskim żołnierzom służącym na kontrakcie obiecano operację według scenariusza krymskiego. To znaczy brak oporu ze strony Ukrainy, przydziały mieszkań na terytoriach okupowanych i spokojne odbywanie służby” – dodał HUR.
Bezpośrednim powodem strzelaniny był natomiast nierówny podział łupów, której lwią część mają otrzymywać Czeczeni – nie biorący udziału w akcjach bojowych na froncie – co nie spodobało się żołnierzom, pochodzącym z dalekiej Buriacji, nieopodal Mongolii.
Na Ukrainie walczą przymusowo czeczeńscy więźniowie
Wywiad ukraiński donosił kilka dni temu, że rosyjskie FSB (Departament Federalnej Służby Bezpieczeństwa) prowadzi w Czeczeni ewidencję więźniów, którzy odsiadują wyroki w tamtejszych zakładach karnych – w tym opozycjoniści oraz ich rodziny. Tacy więźniowie są następnie przymusowo wcielani do wojska i wysyłani na Ukrainę.
Zanim takie osoby zostaną skierowane na front, FSB zbiera o nich informacje, takie jak dane personalne, adresy zamieszkania, numery telefonu, adresy e-mail oraz numery IP.
Na wojnę są wysyłani nie tylko skazani za przestępstwa, ale także ci, którzy odbywają kary w zawieszeniu.