Jak podała prokremlowska agencja „Ria Nowosti” – do obwodu kaliningradzkiego przerzucono rosyjskie samoloty MiG-31 wraz z nowoczesnymi pociskami Ch-47M2 „Kindżał”. Razem tworzą „rosyjski hiperdźwiękowy, rakietowy kompleks lotniczy”. Baza, w której znajduje się teraz najnowocześniejsza rosyjska broń, jest oddalona o ok. 70 km od granicy z Polską.
„Dzisiaj, 18 sierpnia 20222 roku, w ramach realizacji dodatkowych działań strategicznych zarządzono o przeniesieniu trzech myśliwców MiG-31 razem z hiperdźwiękowymi rakietami 'Kindżał’ do bazy lotniczej Floty Bałtyckiej Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej w obwodzie kaliningradzkim” – powiadomiło w komunikacie Ministerstwo Obrony Rosji.
Dodano, że MiGi-31 będą pełniły służbę bojową w Kaliningradzie przez cały rok, w rosyjskiej bazie wojskowej w Czkałowsku. Miejscowość jest oddalona od polskiej granicy o ok. 70 km.
Pociski „Kindżał” to rosyjska superbroń. Została już wykorzystana na Ukrainie
„Kindżały” to kierowane pociski hipersoniczne – rakiety zdolne do poruszania się z prędkością hiperdźwiękową. Według twierdzeń Rosjan, ta supernowoczesna broń ma zasięg do 2000 km a jej masa całkowita to 4,5 tony. Co najistotniejsze, pociski te są rzekomo zdolne do osiągania prędkości rzędu 8-10 Ma, czyli nawet ponad 12 000 kilometrów na godzinę. To jednak oficjalne dane, udostępnione przez samych Rosjan. Realne osiągi i cechy pocisków są nadal w sferze domysłów. (Wikipedia)
Jak jednak podaje „Polsat News”, powołując się na informacje Ukraińskich Sił Powietrznych – pociski „Kindżał” zostały już wykorzystane bojowo. Miało to miejsce oczywiście w tym roku, w wojnie na Ukrainie. Ukraińcy twierdzą, że Rosjanie użyli „Kindżałów” do ostrzelania celów wojskowych w Winnicy. Do ataku doszło niedawno – 7 sierpnia – jednak informacje o wykorzystaniu pocisków hipersonicznych pojawiały się również w pierwszych miesiącach wojny.
Siły Zbrojne Ukrainy przyznały, że nie posiadają środków obrony przeciwlotniczej, które byłyby zdolne do zestrzelenia tego typu pocisków. Nie wiadomo jednak, jak te najnowsze rosyjskie nowinki techniczne poradziłyby sobie z zachodnimi systemami obrony powietrznej. M.in. z systemami Patriot w których posiadanie wejdzie w tym roku Polska.