Rosjanin przekaże PÓŁ MILIARDA na pomoc ukraińskim dzieciom!
Rosjanin chce przekazać 103,5 miliona dolarów (455 milionów złotych) na pomoc ukraińskim dzieciom. Dmitrij Muratow pozyskał pieniądze poprzez sprzedaż swojego medalu, który otrzymał wraz z Pokojową Nagrodą Nobla. Muratow to redaktor naczelny opozycyjnej rosyjskiej gazety „Nowaja Gazieta”. Nie spodziewał się, że na aukcji jego medal osiągnie rekordową cenę – pisze „Super Express”.
REKLAMA
Media na całym świecie nazywają go bohaterem. Dmitrij Muratow jest redaktorem naczelnym jednej z nielicznych, opozycyjnych gazet w Rosji. „Nowaja Gazieta” nie boi się otwarcie krytykować działania Kremla. Jak przypomniał „PAP”, za wysiłki na rzecz wolności słowa Muratowa – wraz z filipińską dziennikarką Marią Ressą – uhonorowano Pokojową Nagrodą Nobla.
The 2021 Nobel Peace Prize medal of Novaya Gazeta editor-in-chief Dmitry #Muratov was sold at an auction for $103.5 million.
All proceeds will go to support the @UNICEF humanitarian mission to help #Ukrainian refugee children and their families. pic.twitter.com/HCzPwN7fh3
— NEXTA (@nexta_tv) June 21, 2022
REKLAMA
Wraz z zaszczytnym tytułem Muratow tradycyjnie otrzymał medal. Kiedy doszło do wybuchu wojny na Ukrainie, noblista postanowił wystawić drogocenną pamiątkę na aukcji charytatywnej. Wczoraj, 20 czerwca, nowojorski dom aukcyjny Heritage Auctions poinformował, że noblowski medal udało się sprzedać i to za niebyle jaką sumę! Anonimowy uczestnik telefonicznej licytacji kupił go za rekordową kwotę 103,5 miliona dolarów! To niemal pół MILIARDA złotych!
Rekord! Ostatni taki medal został sprzedany „tylko” za niespełna 5 mln dolarów
„Najwięcej za noblowski medal zapłacono do tej pory w 2014 roku, kiedy James Watson, którego odkrycie – wspólnie z innymi naukowcami – struktury DNA przyniosło mu Nagrodę Nobla w 1962 roku, sprzedał swój medal za 4,76 mln dolarów” – podała agencja Associated Press.
REKLAMA
Cały dochód z aukcji trafi teraz do UNICEF-u z przeznaczeniem na pomoc ukraińskim dzieciom, które w wyniku rosyjskiej inwazji musiały opuścić rodzinne strony i udać się na obczyznę, aby uciec przed bombami.
„Chodzi o to, by dać dzieciom uchodźców szansę na przyszłość” – mówił Muratow w rozmowie z agencją AP