Relacje rosyjskich żołnierzy z frontu na Ukrainie nie sprawiają wrażenia, jakoby sytuacja miała się po mobilizacji poprawić na korzyść sił inwazyjnych. Rosjanin, który w połowie września trafił na Ukrainę, poddał się obrońcom po 12 dniach. Jak zeznał Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy – był zszokowany wyposażeniem Ukraińców oraz tym, iż jego oddział został rozbity zaledwie „w minutę”.
Po miesiącach mozolnego cofania się w głąb własnego terytorium, kilka tygodni temu Ukraińska armia przystąpiła do błyskawicznej kontrofensywy. Obrońcy wyparli Rosjan m.in. całkowicie z regionu Charkowszczyzny, wkraczając głębiej do Donbasu. Ostatnim sukcesem sił zbrojnych Ukrainy było odbicie Łymania oraz postępy w spychaniu Rosjan „do Dniepru” na południu kraju. W ostatnich dniach przeprowadzono ponadto akcję dywersyjną na Moście Krymskim – jedynym bezpiecznym szlaku, łączącym Rosję z okupowanym Krymem. Most udało się częściowo zniszczyć.
Wobec takich postępów morale rosyjskich żołnierzy nie mogą być najlepsze. Dotkliwe porażki towarzyszą wojskom inwazyjnym – w ostatnim czasie – co kilka dni. Wiele do życzenia, zdaniem samym Rosjan, pozostawia ich wyposażenie bojowe.
Rosjanin był w ciężkim szoku, widząc ukraińskich żołnierzy. „20 osób zginęło w ciągu minuty!”
Jak podaje „RMF24” – Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) udostępniła na kanale Telegram fragment zeznania rosyjskiego żołnierza, który przybył na ukraiński front 13 września. Pochodzący z Udmurcji – regionu Federacji Rosyjskiej na Przeduralu – wojskowy poddał się już po 12 dniach walki. Złożył broń 25 września, oddając się w ręce Ukraińców.
„Widzieliśmy ludzi normalnie ubranych i wyszkolonych; co drugi miał krótkofalówkę (…), wszyscy – noktowizory. Roznieśli w minutę cały pluton, 20 osób zginęło w ciągu minuty!” – opowiada Rosjanin. Dodał także, że „lepiej siedzieć żywym w więzieniu, niż leżeć martwym w ziemi ukraińskiej”, uzasadniając poddanie się.
Według SBU żołnierz jest jedynym z jeńców, wziętych do niewoli przez siły ukraińskie podczas kontrofensywy na wschodzie kraju.