„Za mundurem panny sznurem” – jak to się mówi. Odkąd Władimir Putin ogłosił w minioną środę mobilizację, rosyjskie kobiety coraz częściej patrzą na poborowych przychylniejszym okiem. Nie jednak z powodu „prestiżu” bycia z żołnierzem, który bierze udział w inwazji na niepodległy kraj. Chodzi o… benefity z tytułu bycia w związku z wojskowym w czasie działań bojowych. Rosjanki kalkulują nawet, ile dostaną w przypadku śmierci swojego „ukochanego męża”!
W Rosji zaroiło się w ciągu ostatnich kilku dni od fikcyjnych małżeństw. Temat ten podniósł na Twitterze doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko. Opublikował anonimowy wpis z rosyjskiego forum, pod którym umieścił swój komentarz – ewidentnie zniesmaczony całą sytuacją.
„Dziki kraj. Dzikie obyczaje. W Rosji niezamężne kobiety oferują zmobilizowanym niezamężnym mężczyznom fikcyjne małżeństwo, aby otrzymać zasiłek pogrzebowy i odszkodowanie w przypadku jego śmierci” – napisał Geraszczenko.
Savage country. Savage morals
In Russia, unmarried women offer mobilized unmarried men a fictitious marriage in order to receive funeral payments and compensation in case of his death. pic.twitter.com/W6kJhgbr6l
— Anton Gerashchenko (@Gerashchenko_en) September 24, 2022
„Jestem po prostu w szoku, że muszę o to prosić”. Kobieta chciała „spiknąć” się ze zmobilizowanym Rosjaninem dla zasiłków, „póki jest okazja”
W forumowym wpisie Rosjanka napisała o pomyśle zawarcia związku małżeńskiego ze swoim znajomym – bezdzietnym kawalerem – który właśnie został zmobilizowany. „Wpadłam na pomysł, żeby się z nim spiknąć, póki jest okazja” – napisała kobieta. Wszystko to oczywiście z intencją otrzymania „świadczeń i dodatków” z tytułu związku z żołnierzem, walczącym na wojnie.
Rosjanka – jak wynika z jej wpisu – liczy głównie na świadczenia dla swoich dzieci. Ma ich trójkę, a w akcje urodzenia każdego wpisała, że ojciec jest nieznany. Uprawnia ją to do otrzymania benefitów za nieobecnego ojczyma – podaje portal „o2”.
Wisienką na torcie jest oczywiście odszkodowanie, w razie gdyby jej „ukochany mąż” poległ w walce z Ukraińcami. Za jego śmierć zatroskana żona otrzymałaby 7 milionów rubli, czyli prawie 590 000 złotych. Kobieta napisała, że była w szoku, kiedy jej znajomy nie zgodził się na taki układ.
„Jeszcze się nie zdecydował, musisz dosłownie punkt po punkcie wyjaśniać, że on w żaden sposób na tym nie straci! Wyobrażacie sobie, ilu mężczyzn mogłoby pomóc kobietom rozwiązać problem mieszkaniowy? Jestem po prostu w szoku, że muszę o to prosić. Co szkodzi pieczątka w dokumentach, skoro i tak zamierzasz bronić swojej ojczyzny?” – napisała oburzona Rosjanka.