Jak poinformował ukraiński portal Obozrevatel, w oddalonym o około 40 km od granicy z Ukrainą rosyjskim mieście Biełgorod pięć tysięcy żołnierzy kontraktowych miało zbuntować się przeciwko udziałowi w działaniach zbrojnych na Ukrainie. Prywatna armia miała odmówić walki za Władimira Putina.
Oficjalnie mówi się, że wojskowi prywatnej armii nie mają zapisu walki na Ukrainie w kontaktach. Prawdziwym powodem ma być strach.
Żołnierze w oficjalnym komunikacie mówią, że nie mają w umowach walki na Ukrainie. Mogą za to odpowiadać karnie. Według ukraińskich mediów miało dojść do zamieszek. Rzeczywistym powodem buntu rosyjskiej armii ma być strach. Portal z Ukrainy twierdzi, że do żołnierzy napływają wiadomości o tym, co dzieje się obecnie na Ukrainie.