Jeden z liderów pierwszej Solidarności Andrzej Rozpłochowski w wywiadzie dla portalu DoRzeczy.pl oskarżył Lecha Wałęsę o działanie przeciwko Polsce. – Swoimi wypowiedziami, lansem, kłamstwem, szkodzi Polsce. Szkodzi tradycji i historii Solidarności. A także jej byłym działaczom – podkreślił przywódca strajku w Hucie Katowice w 1980 roku.
– Nie jest tak, że Lech Wałęsa był przywódcą, który przeskoczył płot, sam założył ruch Solidarności, jednoosobowo kierował związkiem. To wszystko mit pompowany przez media peerelowskie oraz zachodnie media lewicowo-liberalne. Budowano swoisty kult Wałęsy po to, by utożsamiano, że Wałęsa to Solidarność, a Solidarność to Wałęsa. To nieprawda – atakował Wałęsę działacz opozycji w PRL, który dziś związany jest z PiS i popiera tzw. dobrą zmianę.
Zdaniem Rozpłochowskiego fakt, że na Zachodzie Solidarność nadal utożsamiana jest z Wałęsą jest bardzo niebezpieczny dla reform, które w Polsce przeprowadza PiS.
– To bardzo szkodliwe i niebezpieczne dla całego ruchu Solidarności. Dziś ten człowiek jest nikczemnikiem, Belzebubem w ludzkiej skórze – powiedział zwolennik PiS portalowi DoRzeczy.pl. – Niestety na Zachodzie Wałęsa wciąż jest symbolem, legendą, mitem. Gdy pięć lat temu zmieniła się władza i stery rządu przejęła ekipa bardziej patriotyczna, Wałęsa pokazał, co potrafi. Zaczął mówić o rzekomej dyktaturze rodzącej się w Polsce. Słowa Wałęsy docierają na Zachód, zyskują tam audytorium. To bardzo szkodliwe. Ten człowiek nie zamierza przestać i będzie szkodzić, gdy tylko będzie chciał – podsumował Rozpłochowski.