Na sobotniej konwencji w Warszawie, którą Koalicja Europejska zainaugurowała kampanię wyborczą, Grzegorz Schetyna odniósł się do zapowiadanego przez nauczycieli ogólnokrajowego strajku. Szef Platformy Obywatelskiej zapowiedział, że jeśli opozycja wygra najpierw majowe wybory do PE, a następnie na jesieni do parlamentu krajowego, to spełni żądania pracowników oświaty i podniesie ich płace.
– Po powstaniu nowego rządu znajdziemy środki, żeby podnieść nauczycielom podwyżki o tysiąc złotych brutto. To jest prawdziwy wyborów Polaków – albo miliardy na nauczycieli, albo miliardy na propagandę PiS! – oświadczył Schetyna, odnosząc się do dofinansowania TVP z budżetu kwotą ponad miliarda złotych.
– Już nigdy nie powtórzy się haniebny dzień, gdy polityk piastujący urząd prezydenta RP mówi, że podwyżki dla nauczycieli to populizm, a po chwili podpisuje prawie półtora miliarda na propagandę swej partii w TVP – zapewnił lider PO i nawiązał do wypowiedzi przedstawicieli obozu władzy: – Nie będę przypominał tych grubiańskich rad polityków PiS dla nauczycieli o prokreacji. Albo bezczelnych kłamstw, że politycy zarabiają równie mało.
Chodzi o słowa prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego, który mówił, że nauczyciele nie muszą żyć w celibacie i mogą korzystać z programu 500 plus, oraz o wypowiedź szefa gabinetu politycznego premiera Marka Suskiego, który stwierdził, że nauczyciel zarabia tak dużo jak poseł.
Te dwie wypowiedzi, mimo że później politycy PiS się z nich tłumaczyli, a Suski nawet przepraszał, spotkały się z oburzeniem nauczycieli i zostały wykorzystane w kampanii wyborczej, między innymi w najnowszym spocie PO, przez opozycję.