Szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki pytany o obecne zamieszanie wokół nowelizacji ustawy o IPN w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Sieci” powiedział, że do kryzysu doprowadziła postawa posłów ruchu Kukiz’15. Jednocześnie Terlecki przyznał, że PiS nie przewidziało tej sytuacji i że wymknęła się ona spod kontroli.
– Zawiódł nas instynkt, który powinien nas ostrzec, że coś takiego może wybuchnąć. Tymczasem ustawa leżała na półce przez cały rok z powodu wątku ukraińskiego, a nie żydowskiego – powiedział polityk PiS.
Na raptowne pogorszenie relacji z Izraelem w ocenie Terleckiego partia rządząca nie była przygotowana, ale, jak zaznaczył, obecnemu kryzysowi nie zawiniło wcale PiS.
– Wpędził nas w to ruch Kukiz’15, który stale parł do zaostrzenia przepisów dotyczących Ukrainy, nie godząc się na żadne złagodzenie sformułowań. To na tyle zamazało nam horyzont, że wpadliśmy w kłopoty. Rzeczywiście nikt nie pomyślał o tym, że dzień głosowania zbiega się z rocznicą wyzwolenia Auschwitz – oznajmił szef klubu parlamentarnego PiS.
Polityk wyjaśnił, że strona polska, przyjmując ustawę o IPN, nie wzięła też pod uwagę obecnej sytuacji politycznej w Izraelu i tego, że sprawa może być rozgrywana politycznie. – Podejmując decyzję o uruchomieniu tej ustawy po roku „szufladkowania”, nie mieliśmy tej świadomości – powiedział Terlecki. – Za mało też wiedzieliśmy o toczącej się tam kampanii wyborczej – dodał.