
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uruchomiło konsultacje ws. projektu rekompensat dla artystów – tzw. opłaty reprograficznej, którą uiszczamy przy zakupie elektroniki. Opłata stanowi swoiste zaspokojenie roszczeń twórców w zamian za prawo do kopiowania ich utworów do użytku domowego. Problem w tym, że obecne przepisy są już archaiczne – w ciągu 17 lat na rynek weszły smartfony i smartwatche, a w pierwotnej ustawie widnieją jeszcze… magnetofony, faksy i odtwarzacze mp3. Jeżeli przepisy zostaną znowelizowane, za telefony i inną nowoczesną elektronikę zapłacimy więcej.
Od 1994 roku w Polsce obowiązuje tzw. opłata reprograficzna – podatek doliczany do ceny tzw. czystych nośników. Chodzi o płyty CD/DVD, dyski twarde czy pendrive’y. Przepisy aktualizowano ostatnio w 2008 roku, dodając – zgodnie z ówczesnymi realiami technologicznymi – magnetofony, magnetowidy, odtwarzacze mp3 itp.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podkreśla, że prawo w tym zakresie jest już bardzo archaiczne i konieczne jest dostosowanie 17-letnich przepisów do obecnych realiów – ze smartfonami i inną zaawansowaną elektroniką, która przejęła większość funkcji, jakie pełniły uwzględnione w ustawie z 2008 roku sprzęty.
MKiDN pracuje nad nowelizacją przepisów o tzw. opłacie reprograficznej. Do ceny smartfona ma być doliczony podatek
Co zmiany w opłacie reprograficznej oznaczają w praktyce? MKiDN proponuje rozszerzenie jej na wszystkie nowe urządzenia, zdolne do przechowywania treści – w tym m.in. smartfony. Skutkiem byłoby objęcie tych sprzętów dodatkową opłatą w wysokości 1 proc. od ich wartości. Opłata ma być pobierana już od producentów lub importerów, co dodatkowo uprości cały system poboru.
Z prostych wyliczeń wynika, że za smarfona wartego 1000 złotych zapłacimy o 1 proc. więcej – czyli dodatkowe 10 złotych. Cena będzie rosła wraz z wartością sprzętu, np. do smartfona za 3000 złotych dopłacimy już 30 złotych.
Zgodnie z wyliczeniami MKiDN – nowelizacja przepisów o tzw. opłacie reprograficznej pozwoli pozyskać dodatkowe 150-200 mln złotych. Środki trafią następnie do beneficjentów opłaty, czyli artystów – m.in. muzyków, pisarzy.
Źródło: fakt.pl