We wczorajszym głosowaniu Sejm przesądził losy obywatelskiego projektu komitetu „Ratujmy Kobiety 2017”, zakładającego liberalizację obowiązujących przepisów ws. aborcji.
Posłowie większością głosów zadecydowali, że projekt ten nie będzie dalej procedowany. 202 posłów głosowało za odrzuceniem projektu, przeciw było 194 posłów, a wstrzymało się od głosu 7. W czasie głosowania nie było na sali prawie 30 posłów PO i Nowoczesnej.
Pełnomocniczka komitetu Barbara Nowacka przekonywała: – Panowie posłowie, macierzyństwo to kobiece szczęście i przywilej, ale nie może i nie powinno nigdy, w żadnych okolicznościach, dla żadnej kobiety być przymusem, bo wtedy staje się nieszczęściem.
Zdecydowany sprzeciw wobec projektu wyraził PiS. Posłanka Anna Milczanowska stwierdziła z mównicy sejmowej: – Proponuje się w majestacie prawa ohydną zbrodnię, jaką jest zabijanie bezbronnego dziecka, któremu rodzice dali życie, ale jedno z nich może być zarazem panią życia i śmierci.
Projekt Komitetu Obywatelskiego „Ratujmy Kobiety 2017” zatytułowany „o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie” zakładał m.in. prawo do przerywania ciąży na żądanie kobiety do końca 12. tygodnia oraz przywrócenie tzw. antykoncepcji awaryjnej bez recepty.
Po 12 tygodniu ciąży autorzy projektu założyli, że aborcja byłaby dopuszczalna w tych samych przypadkach, w jakich obecnie jest dozwolona – czyli gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, występuje prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego.
W wypadku ciąży spowodowanej czynem zabronionym, aborcja byłaby dopuszczalna do 18. tygodnia ciąży.
Dzięki projektowi miałby też być łatwiejszy dostęp do metod i środków zapobiegania ciąży oraz zostałaby wprowadzona łatwo dostępna darmowa antykoncepcja.
Projekt zakładał też wprowadzenie do programów nauczania szkolnego obowiązku edukacji seksualnej, podzielonego na dwa cykle: „przygotowanie do życia w rodzinie i społeczeństwie” dla klas 0-3 oraz „wiedza o seksualności” od klasy 4. do końca edukacji.
Zostałaby także uregulowana kwestia klauzuli sumienia, dzięki czemu na świadczeniodawcę spadłby obowiązek udostępnienia listy współpracujących z nim lekarzy, którzy powołują się na klauzulę sumienia.