Długie ramiona Moskwy sięgają tak daleko? W niedzielę nad ranem w Bułgarii doszło do serii dużych wybuchów. Eksplozje miały miejsce w magazynach amunicji należących do biznesmena branży zbrojeniowej Emiliana Gebrewa – informuje „Wirtualna Polska”. Do tej pory nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych lub rannych. Gebrew kilka lat temu sam był celem ataku. Próbowano go otruć. Bułgarska prokuratura oskarżyła o to działanie rosyjskie służby.
Do kilku eksplozji doszło w pobliżu miejscowości Karnobat na wschodzie Bułgarii. Mieszczą się tam magazyny firmy z branży zbrojeniowej, należącej do biznesmena Emiliana Gebrewa. Zaczęło się ok. godz. 4 nad ranem, kiedy doszło do dwóch potężnych eksplozji. Następnie nastąpiła seria dalszych wybuchów. Potem doszło do pożaru.
W Bułgarii wybuchły magazyny z amunicją. Właściciel wyklucza udział pracowników
Z wypowiedzi Gebrewa dla bułgarskiego radia publicznego wynika, iż w magazynach była składowana amunicja, przeznaczona do utylizacji. Przedsiębiorca podkreślił, że eksplozje nie mogły być spowodowane świadomym lub nieświadomym działaniem personelu, gdyż w tym czasie w magazynach nikogo nie było.
Na razie nie da się określić przyczyny wybuchu. Śledztwo rozpocznie się dopiero – co najmniej – 24 godziny od momentu ostatniej eksplozji. Jest to czas, który należy wyczekać, aby bezpiecznie rozpocząć pracę wewnątrz magazynów.
Nic na razie nie wiadomo, w kwestii czy za wybuchami mogli stać Rosjanie. Prokuratura zapewne nie wyklucza takiej ewentualności, gdyż Emiliana Gebrewa oraz jego syna i wspólnika biznesowego próbowano otruć w 2015 roku. Wówczas śledczy prokuratury obwinili za próbę zabójstwa rosyjski wywiad wojskowy.