Były premier Silvio Berlusconi, posiadacz majątku szacowanego na kilka miliardów euro, teraz swoje dobra jeszcze powiększy. A to za sprawą spadku, jaki otrzymał po zmarłej urzędniczce, która swego czasu z nim współpracowała. Jak mawia przysłowie, bogatemu to i byk się ocieli.
Kobietą, która pozostawiła cały swój majątek w wysokości 3 milionów euro jednemu z najbogatszych osób we Włoszech, jest zmarła w kwietniu 88-latka, bezdzietna panna pochodząca z miasta L’Aquila w środkowych Włoszech.
Kobieta mieszkająca ostatnio w Palermo, była właścicielką trzech nieruchomości, gruntów i dwóch kont bankowych. Mianowano już wykonawcę testamentu.
Dlaczego akurat Berlusconi został spadkobiercą? Kobieta w czasach, gdy Berlusconi był szefem rządu, pracowała w sekretariacie generalnym Urzędu Rady Ministrów w Rzymie. W swoim testamencie złożonym w kancelarii prawnej wyjaśniła, że w ten sposób postanowiła wyrazić swą wdzięczność za lata spędzone w pracy w rządzie z politykiem i magnatem medialnym.
Co na to Silvio Berlusconi, obecnie lider Forza Italia, wciąż aktywny na scenie politycznej 81-latek? Nie wiadomo, póki co nie skomentował informacji o spadku.