W całej Grecji mówią o śmierci polskiego lekarza, który zginął podczas urlopu na wyspie Kos. Tragiczna śmierć Polaka to nie to, co najbardziej porusza Greków. Okazuje się, że lekarz będzie ratował ludzi nawet po śmierci! Rodzina doktora zdecydowała się oddać jego organy do przeszczepów. „Jesteśmy wdzięczni rodzinie i naprawdę poruszeni jej czynem” – powiedział Vangelis Volakakis ze szpitala Venizelio w Heraklionie.
Zmarł 54-letni lekarz z Polski, który przebywał na wakacjach na greckiej wyspie Kos. Według portali neakriti.gr i cretapost.gr – mężczyzna doznał na wyspie szerokiego udaru mózgu. Konieczna była pilna hospitalizacji. Początkowo 54-latka przetransportowano na Rodos, gdzie przeszedł operację głowy. Później Polaka przeniesiono do Heraklionu, gdzie przyjął go OIOM szpitala Venizeleio.
Polski lekarz zmarł po urlopie na greckiej wyspie Kos. Grecy są poruszeni – Polak jeszcze będzie ratował cudze życie nawet po śmierci!
Wobec polskiego lekarza wykonano tomografię komputerową, która wykazała rozległy obrzęk mózgu. We wtorek, 2 lipca, greccy lekarze poinformowali, że 54-latek jest w stanie śmierci mózgowej.
Śmierć Polaka poruszyła Greków, ale nie to było najbardziej nośną informacją. Rodzina 54-latka przekazała greckim lekarzom, że mężczyzna od zawsze planował oddać po śmierci swoje organy, aby mogły one pomóc komuś innemu. Podłączony do aparatury podtrzymującej Polak przeszedł operację wycięcia wątroby, nerki i rogówki. Procedura zakończyła się pełnym sukcesem, a organy trafią wkrótce do biorców. Rogówki pozostaną na krecie, nerki trafią do Aten, a wątroba do Salonik.
„Dyrekcja szpitala Venizelio składa najserdeczniejsze kondolencje rodzinie zmarłego Polaka i dziękuje jej za hojność w ofiarowaniu życia naszym bliźnim poprzez dawstwo narządów. Dziękuje także całemu sztabowi medycznemu za doskonałą współpracę i realizację wszystkich procedur dawstwa narządów” – przekazał w oświadczeniu szpital w Heraklionie.