„Spadochroniarz”. Na Śląsku nie chcą Morawieckiego!

REKLAMA

Premier Mateusz Morawiecki będzie „jedynką” listy Prawa i Sprawiedliwości na Śląsku. Politycy PiS wiążą z tym duże nadzieje na sukces wyborczy, gdyż – jak głosi niepisana zasada – kto wygrywa na Śląsku, ten wygrywa wybory w kraju. Pomysł nie spodobał się części mieszkańców regionu, którzy nazwali Morawieckiego „spadochroniarzem” przysłanym przez Kaczyńskiego.

Peter Langer z Ruchu Autonomii Śląska w rozmowie z radiem TOK FM stwierdził, że premier to „spadochroniarz”, który nie zna problemów regionu. Jego wiedza ogranicza się wyłącznie do tego, że „przed wyborami wursty i krupnioki jadł” ze Ślązakami. W rzeczywistości szef rządu odwraca się plecami od ludzi, którzy przychodzą do niego ze swoimi śląskimi problemami.

REKLAMA

Podobne zdanie ma były eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Marek Plura, który od lat walczy o uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną. – My tutaj czekamy, aż Mateusz Morawiecki przyjedzie z projektem ustawy o śląskiej mniejszości etnicznej, a pan Kaczyński z zapisem tej ustawy wdrożonej przez polski parlament – podkreślił w TOK FM.

Według politologa dr. Tomasza Słupka skierowanie Morawieckiego na Śląsk przez prezesa PiS nie musi automatycznie oznaczać jego sukcesu wyborczego. – Nie jestem przekonany o tym, czy Morawiecki to takie magnetyczne nazwisko, które będzie miało wpływ na wyborców na Śląsku. „Jedynka” zdobędzie dobry wynik, ale czy to będzie taka rewelacja? – stwierdził Słupek.

REKLAMA

Podziel się: