„Wiedząc, że Donald Tusk kończy już swoje urzędowanie Jean-Claude Juncker nie szczędzi mu przytyków, a wręcz słów otwartej krytyki”, pisze na portalu wPolityce.pl Stanisław Janecki, publicysta tygodnika „Sieci” i komentator satyrycznego programu „W tyle wizji”.
Zdaniem Janeckiego Tusk bardzo odstaje od brukselskiej elity i „robi fatalną opinię politykom z Europy Środkowej”. Jednak o braku sukcesów byłego polskiego premiera ma odwagę mówić otwartym tekstem jedynie szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
W związku ze złymi notowaniami Donalda Tuska w Brukseli, w ocenie publicysty, nie jest w ogóle możliwe, by mogła być brana pod uwagę jego kandydatura na przewodniczącego KE.
Ostatnie ustalenia przed dyskusją o stanowiskach w Unii – w przewie obrad rozmawiali szef Rady Donald Tusk, Angela Merkel (EPP), Pedro Sanchez (PES) i Emanuel Macron (Liberałowie). Porozumienie tych trzech frakcji konieczne jest do podjęcia decyzji. pic.twitter.com/z6JvSHfSb3
— Maciej Sokołowski (@sokoIowski) June 20, 2019
„O jejku, jejku, ach, och i wow – takie poważne komentarze pojawiły się, gdy opublikowano zdjęcia z nieformalnej rozmowy (20 czerwca 2019 r.) przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem”, ironizuje Janecki, odnosząc się do pogłosek, jakoby szef Rady Europejskiej miał być ewentualnym kandydatem na przewodniczącego Komisji Europejskiej.
W opinii publicysty są to tylko plotki, ponieważ pozycja Donalda Tuska w gremiach decyzyjnych UE nie jest wbrew pozorom mocna, a pełnienie przez niego funkcji szefa Rady Europejskiej nie budzi zachwytu, co daje do zrozumienia przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
konferencja Tusk – Juncker i pytanie dziennikarza skierowane do Donalda Tuska czy jego nazwisko jest na liście potencjalnych kandydatów na stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej?
odpowiedź Junckera – na szczęście nie 😂👍 mina Tuska bezcenna! pic.twitter.com/qjX4diBqUK— Paweł Senkowski 🇵🇱 (@pawel_senkowski) June 21, 2019
„Najpierw były żarciki i gesty, a ostatnio to już całkiem otwarta krytyka, jak w czerwcowym wywiadzie dla »Politico«, gdzie były premier Luksemburga otwarcie mówił, że Tusk się nie przemęcza, co oznacza, iż nic nie robi. To zresztą opinia powszechna w instytucjach UE od marca 2015 roku, czyli po zaledwie czterech miesiącach urzędowania byłego polskiego premiera w Brukseli”, przypomina Janecki.
„Przy wszystkich wadach Jean-Claude’a Junckera, przede wszystkim jego kłopotach z „rwą kulszową”, jest on nieporównanie bardziej kompetentny, pracowity i zorientowany w unijnych sprawach niż Donald Tusk. I nie ma tego, co u Tuska wytyka się jako ogromną wadę: picerstwa, niesolidności, braku systematyczności i zostawiania wszystkiego na ostatnią chwilę. Ten styl pracy (nieróbstwa) Tuska takich ludzi jak Juncker doprowadza do białej gorączki”, zauważa komentator.
https://twitter.com/SlawomirGrela/status/1142034385992073222
Dlaczego więc, mimo tych wszystkich wad, Donald Tusk pełni już drugą kadencję funkcję szefa Rady Europejskiej?
„Angela Merkel chciała mieć »słupa« w Brukseli, więc go zainstalowała, ale poza Niemcami i może Francją nikt na tym nie zyskał. A zarówno unijny establishment, jak i przywódcy »starych« państw członkowskich przekonali się, że Polska czy szerzej region nie może dać instytucjom UE nic więcej niż »słup« i to nawet marnego kalibru”, wyjaśnia Janecki.
„Przekonanie, że ktoś taki jak Tusk, w dodatku biorąc pod uwagę polityczne osłabienie kanclerz Merkel w Niemczech i poza nimi, mógłby z jednego ważnego stołka przesiąść się na drugi równie ważny, jest żartem dekady. Instytucje unijne i przywódcy państw będą unikać jak ognia kolejnych eksperymentów ze »słupami«”, konkluduje publicysta tygodnika „Sieci”.