Straż miejska łapie wagarowiczów. Rodzice mogą słono zapłacić

Straż miejska poluje na wagarowiczów
fot. strazmiejska.kielce.pl

Kto nigdy nie był na wagarach, niech pierwszy rzuci kamień! Dziś także młodzieńcze włóczęgostwo nie jest tolerowane. Amatorzy uciekania z lekcji bardzo często nie zdają sobie sprawy, że mogą być „ścigani” przez straż miejską. Jak się okazuje, dzisiejsi uczniowie przesiadują swoje wagary najczęściej w galeriach handlowych. Wiedząc o osobliwym trendzie strażnicy patrolują takie miejsce sprawdzając, czy ktoś nie urwał się czasem z lekcji. Przed wagarami uczniów powinni jednak przestrzegać przede wszystkim rodzice! Mało kto zdaje sobie bowiem sprawę, że za uchylanie się od obowiązku szkolnego grożą surowe kary pieniężne.

REKLAMA

Wagary były, są i będą, a niektórzy uczniowie – tak kiedyś, jak i teraz – robią to nałogowo. Ledwie zaczął się nowy semestr szkolny, a już przyłapano poza placówkami pierwszych wagarowiczów. Straż miejska, która zajmuje się m.in. „wyłapywaniem” uciekinierów z lekcji, ma dziś ułatwione zadanie. Uczniowie, urywając się z lekcji, bardzo często chodzą do galerii handlowych, gdzie przesiadują. To tam patrole mogą wyłapywać wagarowiczów i robią to.

Czytaj także:  Aktorka oburzona zachowaniem części powodzian. "Jakim bydlakiem trzeba być..."

Przypomnijmy, że zgodnie z polskim prawem obowiązek szkolny jest… obowiązkiem. Oznacza to, że za uchylanie się od niego – jak od każdego innego obowiązku – grożą sankcje prawne. Mało kto zdaje sobie sprawę, jak słono można zapłacić za wagary. A płacą oczywiście rodzice.

Straż miejska poluje na wagarowiczów w galeriach handlowych. Nawet 10 tys. złotych kary!

Za nieusprawiedliwione wagary rodzice uczniów mogą zostać ukarani mandatem w wysokości nawet 10 tys. złotych – podaje „Fakt”. Podkreślmy, że to maksymalna kara za jednorazowe wykroczenie. Wystarczy kilka interwencji i kilku bardzo nieżyczliwych strażników, a uzbiera się kwota, która może przysporzyć problemów na lata. Suma kar nałożonych na jednego opiekuna nie może przekroczyć natomiast 50 tys. złotych.

REKLAMA

W najbardziej skrajnych sytuacjach, kiedy uczniowie nadużywają swojej „wolności”, sprawa może skończyć się w sądzie rodzinnym. Choć to raczej mało prawdopodobne, przepisy pozawalają w bardzo skrajnych przypadkach nawet na odebranie praw rodzicielskich opiekunom patologicznych wagarowiczów.

Czytaj także:  Przepust na zbiorniku zniszczony. Władze wprowadzają bezwzględną ewakuację

Obowiązek szkolny dotyczy w Polsce dzieci, które ukończyły 7 rok życia, aż do ukończenia szkoły podstawowej – przez 8 kolejnych lat. Później rozpoczyna się obowiązek edukacyjny, wygasający wraz z osiągnieciem przez ucznia pełnoletniości.

Udostępnij:

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Google News.