Mundurowi usłyszeli strzały podczas interwencji w domu żołnierza 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej w Bąkowie koło Gdańska. Na miejsce ściągnięto brygadę antyterrorystyczną. Policja dokonała zatrzymania 33-letniego mężczyzny.
Do zdarzenia doszło w Bąkowie na przedmieściach Gdańska. Według ustaleń reportera stacji RMF FM – zdarzenie zapoczątkowało zgłoszenie o włamaniu do jednego z bąkowskich domów, gdzie mieszka żołnierz 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Policjanci, którzy pojawili się na miejscu, nie zastali nikogo na posesji. Dom był natomiast zamknięty. W pewnym momencie ze środka budynku dobiegł ich odgłos wystrzałów z broni palnej.
Chwile później do policjantów wyszedł mężczyzna, w ręku trzymając przedmiot przypominający broń. Policjanci obezwładnili go i zakuli w kajdanki. 33-letni zatrzymany powiedział funkcjonariuszom, że w domu zabił dwie osoby. Poinformował, że w środku jest jeszcze uzbrojona kobieta.
W Bąkowie k. Gdańska zatrzymano 33-letniego mężczyznę. Mówił, że zabił dwie osoby. Zwłok nie znaleziono
W związku z potencjalnym zagrożeniem, tj. uzbrojoną w broń palną kobietą, na miejsce wezwano brygadę antyterrorystyczną oraz policyjnych negocjatorów. W ramach wsparcia dla antyterrorystów do Bąkowa przyjechał także transporter opancerzony.
Okazało się jednak, że wewnątrz budynku nie było żadnej kobiety. Nie znaleziono tam także zwłok, o których mówił policjantom 33-latek. Funkcjonariusze nabrali podejrzeń, że mężczyzna mógł być pod wpływem środków odurzających, toteż na miejsce wezwano przewodnika z psem wyspecjalizowanym w wykrywaniu narkotyków.
Mł. asp. Karol Kościuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim, przekazał w rozmowie z RMF FM, że trwają czynności procesowe w związku ze zdarzeniem. Jak informuje stacja – żołnierz posiada pozwolenie na broń.