Pod rządami ministra Antoniego Macierewicza w MON wydano prawie 15 milionów złotych na wydatki realizowane kartami płatniczymi. To siedem razy więcej niż we wszystkich innych ministerstwach razem wziętych. Najbardziej rozrzutny miał być sam minister Antoni Macierewicz.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak kilka tygodni temu o wydatki służbowymi kartami kredytowymi w resortach rządowych zapytał poseł Nowoczesnej Piotr Misiło.
„W wyniku użycia kart w 2016 r. została wydatkowana kwota 9 540 317 zł, natomiast w I półroczu 2017 r. kwota 5 258 061 zł”, poinformował Bartosz Kownacki, były wiceminister obrony. „Łącznie MON wydał więc przez 1,5 roku prawie 15 mln zł, czyli siedem razy więcej niż pozostałe ministerstwa razem!”, podliczyła redakcja „Super Expressu”, odnosząc się do danych ujawnionych przez Kownackiego.
– Prywata, bezczelność, arogancja i zwyczajna pycha osiągnęły w PiS-ie Himalaje hipokryzji – skomentował informacje MON poseł Misiło.
– Same płatności kartami nie są niczym złym, pod warunkiem, że wydatki są racjonalne. Patrząc jednak na wysokość kwoty i znając lekką rękę Macierewicza do szastania pieniędzmi, myślę, że trzeba się dokładnie przyjrzeć, na co wydano te pieniądze – powiedział były minister obrony Tomasz Siemoniak z PO.
Do sprawy odniosło się też w specjalnym oświadczeniu wydanym w piątek po południu obecne kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej.
„Informujemy, że jedną z pierwszych decyzji ministra Mariusza Błaszczaka po objęciu stanowiska ministra obrony narodowej było ograniczenie o ponad połowę liczby kart płatniczych przeznaczonych do dyspozycji pracowników urzędu”, napisano.
W kwestii dysponowania publicznymi pieniędzmi w MON wypowiedział się także sam premier.
– Szef MON Mariusz Błaszczak z całą pewnością wyjaśni do samego końca, czy wydatki z kart kredytowych i płatniczych resortu obrony były uczciwe i uzasadnione – stwierdził w piątek Mateusz Morawiecki na spotkaniu ze studentami w Toruniu.
Zdaniem Antoniego Macierewicza w fakcie wydania 15 milionów nie ma żadnego problemu ani skandalu. – To są wydatki całej polskiej armii. To są wydatki całego wielkiego ministerstwa przez dwa lata. To wszystko, co mam wam do powiedzenia – oświadczył dziennikarzom były minister obrony.
Sytuacja jest bardzo ciekawa, zważywszy że w 2014 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział likwidację kart kredytowych finansowanych z pieniędzy państwowych.