W ciągu ostatnich dni rozgorzała gorąca dyskusja, dot. dzisiejszych obchodów 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Uroczystości odbyły się w niedzielę po godzinie 8 rano. Konflikt nie dotyczył jednak samych obchodów, ale sposobu, w jaki upamiętnione zostaną ofiary katastrofy. W całym kraju – punktualnie o 8:41 – miały zostać uruchomione syreny alarmowe, podobnie jak w przypadku obchodów powstania warszawskiego. Syreny zawyły jednak tylko w niektórych miejscach. Część samorządowców nie zgodziła się, ze względu na uchodźców z Ukrainy. Głos w tej sprawie zabrał ambasador tego kraju – donosi „Polsat News”.
„Dzisiaj w Warszawie był puszczony dźwięk syren o 8:41 rano jako uczczenie pamięci zmarłych w tragedii Smoleńskiej w 2010 roku. W wyniku tragedii zginęło dużo osób z polskiego urzędu, także wówczas prezydent RP Lech Kaczyński. Pamiętamy” – napisał na Twitterze napisał ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca.
Wkrótce jednak tweet zniknął z profilu ambasadora. Pojawił się podobny, już o innej treści.
„Smoleńska tragedia jest czarną stroną pamięci polskiego narodu. Dzisiaj jest dwunasta rocznica od dnia w którym zginęli przedstawiciele polskiego rzadu i prezydent Polski Lech Kaczyński. Pamiętamy i honorujemy pamięć zmarłych.” – napisał Deszczyca.
Smoleńska tragedia jest czarną stroną pamięci polskiego narodu.
Dzisiaj jest dwunasta rocznica od dnia w którym zginęli przedstawiciele polskiego rzadu i prezydent Polski Lech Kaczyński.
Pamiętamy i honorujemy pamięć zmarłych. pic.twitter.com/EszYajRlRK
— Andrii Deshchytsia (@ADeshchytsia) April 10, 2022
Mimo wszystko, ambasador nie odniósł się do kwestii słuszności użycia syren. W części kraju zostały one uruchomione planowo – o 8:41 – na polecenie wojewodów. Część samorządowców odmówiła jednak ich uruchomienia, ze względu na możliwość pogorszenia się samopoczucia uchodźców z Ukrainy, którym syreny kojarzą się z alarmami bombowymi w ich kraju.
Decyzja o uruchomieniu systemów alarmowych spotkała się ze sprzeciwem
Pomysł uruchomienia syren w czasie obchodów 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej ogłosiło w środę Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Decyzja władz państwowych spotkała się jednak ze sprzeciwem części samorządowców, którzy uznali, że syreny mogą źle wpłynąć na przebywających w Polsce uchodźców z Ukrainy.
MSWiA poinformowało w odpowiedzi, że na ukraińskie numery telefonów został przesłany alert RCB w języku ukraińskim, w którym informowano o tym, iż syreny mają związek z państwowymi obchodami.
Pomimo tego, dzisiejszego ranka syreny nie wybrzmiały w całym kraju – tak, jak było to zaplanowane. O niewłączaniu miejskich syren alarmowych w niedzielę poinformowali w sobotę m.in. prezydenci Warszawy, Płocka, Olsztyna, Katowic, Tychów, Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Bytomia, Rybnika, Rudy Śląskiej, Poznania, Lublina, Opola, Gorzowa Wielkopolskiego i Łodzi – przekazał „Polsat News”.
10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, w katastrofie samolotu Tu-154M, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.