W kontekście wojny na Ukrainie dużo mówi się ostatnie o liberalizacji dostępu do broni w Polsce. Polacy obawiają się, że w wypadku agresji obcego państwa będą zdani… na swoje gołe ręce. Jedna z odnóg „Zjednoczonej Prawicy” – Partia Republikańska Adama Bielana – sporządziła projekt ustawy liberalizujący dostęp do broni. W końcu milczenie przerwał Jarosław Kaczyński, od którego w dużej mierze zależeć będzie, czy taki projekt zostanie wprowadzony w życie.
Szeroką dyskusję pójścia w stronę liberalizacji dostępu do broni w Polsce przerwała ostatnio seria strzelanin w Stanach Zjednoczonych. Pomimo iż sytuacje te całkowicie nie dotyczą naszego kraju, pojawiło się wiele wątpliwości. Według ustaleń „Wirtualnej Polski” przeciwnikiem projektu Partii Republikańskiej jest prezes PiS – Jarosław Kaczyński.
W czerwcu 2020 roku – podczas zjazdu klubów „Gazety Polskiej” – Kaczyński wypowiadał się o poszerzeniu dostępu do broni w bardzo nieprzychylny sposób.
„Obawiam się, że w Polsce w broń zaopatrzyłyby się przede wszystkim te środowiska, które bardzo, ale to bardzo zaszkodziłyby tej pozostałej części społeczeństwa (…). Obawiam się, że tych krzywd z tego byłoby więcej niż korzyści” – mówił prezes „PiS.
Czy coś się zmieniło? Kaczyński dopuści do liberalizacji dostępu do broni w Polsce?
Minęły dwa pełne lata od tej wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego. Pomimo, iż wiele środowisk powiązanych z polską prawicą – także tych, związanych z Prawem i Sprawiedliwością – domaga się poszerzenia dostępu do broni, Jarosław Kaczyńskie wydaje się trzymać sztywny kurs, jeśli chodzi o nieufność wobec samostanowienia Polaków w kwestii broni palnej.
Na Prawo i Sprawiedliwość naciska ich programowy koalicjant – Paweł Kukiz. Kukiz przekonywał, że wobec wojny na Ukrainie ustawa liberalizująca dostęp do broni powinna zostać uchwalona jak najszybciej, gdyż w ten sposób „będziemy mieli społeczeństwo bardziej przygotowane do obrony”. Mimo starań lider Kukiz’15 nic nie wskórał.
Koalicjant programowy PiSu stawia jednak sprawę twardo. Sprawa dostępu do broni wydaje się dla niego kluczowa, więc zagroził, że – przy braku postępów w tej kwestii – do końca roku zerwie umowę z PiS.
„Swoje dalsze głosowanie z PiS uzależniam od tego, czy PiS maksymalnie do końca tego roku uchwali ustawę o sędziach pokoju i ustawę o broni i amunicji” – oświadczył Kukiz w radiu „Wnet”.