Mogłoby się wydawać, że problem ze szczurami może się pojawić jedynie na obrzeżach miast. Okazuje się jednak, że nie tylko. Z takim problemem spotkała się pewna mieszkanka bloku we Wrocławiu.
Nierzadko zdarza się, że osoby mieszkające na obrzeżach miast muszą się mierzyć ze szczurami i myszami. W ostatnim czasie takiego „gościa” spotkała mieszkanka bloku we Wrocławiu, którego znalazła w toalecie. Na jej szczęście utopił się w kanalizacji.
Zdziwiona kobieta postanowiła zrobić zdjęcie i wrzucić je do sieci. Wielu mieszkańców Wrocławia było zdania, że za takie sytuacje odpowiedzialny jest wszechobecny brud na ulicach i wysypujące się z kontenerów śmieci.
– Najczęściej niedbanie o śmietniki przy blokach, sklepach, zbieranie się nadmierne odpadów, drugi powód to brak deratyzacji, właściciele nieruchomości nie wypełniają swoich obowiązków – pisze użytkowniczka Twittera.
Na liczbę szczurów we Wrocławiu wpływają m.in. resztki żywności wyrzucane przez lokalne restauracje, gromadzenie się śmieci przy kontenerach. To zapewnia gryzoniom łatwy dostęp do pożywienia.
❗❗Wrocław. W mieście jest tyle szczurów, że gryzonie wchodzą już do mieszkań przez ubikacje. Ten na zdjęciu, na szczęście dla przerażonej lokatorki, utopił się w kanalizacji. Ale niektóre szczury się nie topią. Ohyda. Mieszkańcy są przestraszeni. Czy w tym mieście musi tak być? pic.twitter.com/SKBn7xXxMF
— Marcin Torz (@MarcinTorz) March 16, 2023