Słowa księdza rozwścieczyły bezdzietne pary! Dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin KEP ks. Robert Wielądek odniósł się do sytuacji małżeństw kościelnych, które zdecydowały się na życie bez potomstwa – co jest coraz częstszą praktyką. Czy z perspektywy Kościoła takie formalne związki są w rzeczywistości nieważne!? Kapłan wypowiedział się w tej kwestii jasno!
Brak dzieci to coraz częstszy wybór. Decydują się na to nawet pary w długoletnich związkach. Co więcej – nawet te, które sformalizowały tenże związek w Kościele, poprzez ślub kościelny. Zarówno w przypadku związków nieformalnych, małżeństw cywilnych i kościelnych, brak dzieci jest motywowany z grubsza tymi samymi względami. Najczęściej są to względy ekonomiczne, czy też okołoekonomiczne – jak np. potrzeba „samorealizacji”.
W czasie ślubu kościelnego pary składają jednak przysięgę, w czasie której są pytani o to, czy chcą „z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo”. Jedyną poprawną odpowiedzią jest wówczas odpowiedź „tak”. Ale coraz częściej zdarza się, że jest to odpowiedź nieszczera. Jak patrzy na to Kościół?
Ślub kościelny bezdzietnych par jest nieważny!? „Świadomie skłamały” podczas przysięgi
Przysięgę małżeńską można traktować jako umowę, a jeśli strona umowy kłamie podczas jej zawierania, można ją uznać za nieważną. Mniej więcej tak ocenia sprawę ks. Robert Wielądek – dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin KEP.
„W istotę sakramentu małżeństwa wpisana jest otwartość na życie, która jest również potrzebna dla stwierdzenia jego ważności. Sam sakrament z góry zakłada, że przyjmują go osoby stojące w prawdzie wobec Boga. Małżeństwo osób, które świadomie skłamały, jest nieważne” – ocenia ks. Wielądek, cytowany przez „Super Express”.
Słowa te mogą być rozczarowujące dla osób, które wzięły ślub kościelny, a potem zdecydowały się na życie bez dzieci. Ale na tym kapłan nie poprzestaje.
„Dziecko jest owocem miłości. Pismo Święte mówi, że tam, gdzie jest miłość, znika lęk. Każda para musi stanąć przed Bogiem i zadać sobie pytanie, na ile brak otwartości na życie jest uzasadniony, a na ile jest wynikiem naszego egoizmu” – mówi duchowny. „Osoby głęboko wierzące mówią często: ‘Dał Bóg dziecko, da i na dziecko’. To jest realne doświadczenie tych par, osób, które idą przez życie z prawdziwą wiarą” – podkreślił ks. Wielądek.