Aleksandr Łukaszenka znów zwrócił na siebie uwagę mediów. Białoruski dyktator domaga się dla siebie – jako reprezentanta swojego kraju – miejsca przy stole negocjacyjnym po zakończeniu wojny na Ukrainie. Watażka z Mińska obawia się, że ustalenia z rozmów pokojowych „zmuszą go do oddania połowy Białorusi”. Co mogą oznaczać te słowa?
Słowa prezydenta Białorusi przytacza ukraińska agencja prasowa UNIAN. Część wypowiedzi ma co najmniej dziwny wydźwięk – choć to akurat nie jest w przypadku Aleksandra Łukaszenki nietypowe.
„Zawsze nalegałem i mówiłem o tym Ukraińcom, a Władimir Putin ostrzegał, że Białorusini powinni być obecni w negocjacjach w sprawie Ukrainy. Dlaczego? Ponieważ to jest nasz problem. Nie chcę, aby te sprawy, nasze sprawy, były rozwiązywane tam bez nas” – powiedział białoruski dyktator, cytowany przez agencję UNIAN.
W drugiej części wypowiedzi Łukaszenka stwierdził, że w przypadku braku miejsca przy stole negocjacyjnym dla Mińska, może nastąpić sytuacja, w której „jutro będzie trzeba oddać połowę Białorusi”. Dodał, że wrogowie jego kraju „tworzą całe schematy na temat tego, jak uniemożliwić mu uczestnictwo w negocjacjach”.
Jak interpretować słowa Łukaszenki? Nie sposób rozszyfrować przede wszystkim tego, kto miałby zagarnąć „połowę Białorusi”.
Zawsze należy brać pod uwagę, że wszelkie wypowiedzi polityków rządzących Rosją i Białorusią mogą stanowić element wojny informacyjnej, wymierzonej m.in. w Polskę, a niekoniecznie czytelny i sensowny komunikat.
O negocjacjach na razie nie ma mowy? Putin: Formułują swoje żądania, to nie są negocjacje z nami
W czasie, kiedy Łukaszenka mówi o negocjacjach, ich perspektywa wydaje się raczej oddalać, niż zbliżać. Wołodymyr Zełeński realizuje obecnie tournée po świecie, promując swój „Plan Zwycięstwa” Ukrainy, zawierający zarys planu pokojowego, który został przygotowany w Kijowie. Kreml uważa natomiast, że Ukraińcy na razie wysuwają tylko żądania i nie są skorzy do negocjacji – o czym mówił ostatnio Władimir Putin.
„Już mówiłem: strona ukraińska w ogóle nie uważa za możliwe prowadzenia jakichkolwiek negocjacji. Po prostu formułuje część swoich żądań i to nie są negocjacje z nami” – powiedział prezydent Rosji w piątek, komentując „Plan Zwycięstwa” Zełeńskiego.