Tajemnicze słowa rzecznika rządu. Rozmawiali o 800 plus!

Coś jest na rzeczy! Rzecznik rządu Piotr Müller zapewnił w „Radiu ZET”, że świadczenie 500 plus nie zamieni się w 800 plus. W dalszej części wywiadu przyznał jednak, że taki pomysł waloryzacji funkcjonuje w kręgach rządowych. Stwierdził, że „decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta, a podstawą dla niej mają być rozmowy z wyborcami”. Według różnych szacunków siła nabywcza sztandarowego programu socjalnego PiS spadła o ok. połowę od momentu wprowadzenia.

W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim rzecznik rządu Piotr Müller powiedział stanowczo: „Nie ma takiej opcji”. Była to odpowiedź na pytanie redaktora, czy istnieje szansa, że program 500 plus zostanie zwaloryzowany przed wyborami parlamentarnymi. Rymanowski naciskał jednak rozmówcę, dopytując o tę kwestię. Müller stwierdził potem – już mniej stanowczo – że nie ma pewności, co Zjednoczona Prawica zaoferuje Polakom na kolejną kadencję.

700 plus, 800 plus zamiast 500 plus? Rzecznik rządu stanowczo na nie, ale jednak się waha

„Po to są teraz te rozmowy z obywatelami, żeby dyskutować o tym, przecież jest tak, że ten program rodzi się właśnie w dyskusji. To jest pierwsza rzecz. Bo oczywiście można się zastanawiać, czy waloryzować program 500 plus, czy jednak szukać innych programów, czy korekt podatkowych, jakichkolwiek innych działań inwestycyjnych czy rozwojowych. Budżet państwa jest w swoim zakresie ograniczony, i tak jest dwa razy większy, niż w 2015 r.” – powiedział rzecznik rządu.

Od momentu wprowadzenia 500 plus w 2016 roku, wartość świadczenia w wyniku skumulowanej inflacji spadła o ok. 40 proc. – wynika z obliczeń Oskara Sobolewskiego, eksperta ds. rynku pracy, przytoczonych przez „Fakt”. Oznacza to, iż przywrócenie siły nabywczej z 2016 roku wymagałoby podniesienie kwoty świadczenia do ok 700 złotych.

To jednak koszt dla budżetu państwa, który i tak zasilają podatnicy – czyli my wszyscy. Na ten moment państwo wydaje rocznie na sam program 500 plus ok. 40 mld. Waloryzacja świadczenia do poziomu 700 złotych oznaczałaby konieczność wydawania ok. 55 mld rocznie.