Z najnowszego sondażu IBRIS dla Onetu wynika, że gdyby wybory odbyły się we wrześniu, to Prawo i Sprawiedliwość nie miałoby ich z kim przegrać. Na partię Jarosława Kaczyńskiego oddałoby swoje głosy 38,6 proc. wyborców, a na Platformę Obywatelską jedynie 20,1 proc. respondentów tego ośrodka badania opinii.
Do parlamentu dostałyby się jeszcze Kukiz’15 z 8,2 proc., Nowoczesna, na którą oddałoby głosy 8 proc., Polskie Stronnictwo Ludowe z 5,8 proc. poparcia oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej z identycznym wynikiem jak ludowcy.
Wyniki sondażu IBRIS pokazują czarno na białym, jaką mamy tendencję w kształtowaniu się preferencji wyborczych. PiS deklasuje rywali mimo licznych skandali związanych z jego działaczami, w tym choćby z posłanką Krystyną Pawłowicz, która w sposób niedopuszczalny i bezduszny wypowiadała się publicznie o samobójczej śmierci nieakceptowanego przez otoczenie i zaszczutego nastolatka.
Wygląda więc na to, że mamy nową partię teflonową, która bez względu na to, co zrobi i na ile złamie obowiązujące w Polsce prawo oraz obietnice wyborcze, jak choćby tę o darmowych lekach dla seniorów, żadna łatka do niej nie przylgnie. Taką formacją była przez długi czas Platforma Obywatelska, która bez względu na wpadki polityków tej partii długo w sondażach zajmowała pierwsze miejsce.
Dziś role się odwróciły. Platforma Obywatelska z mniejszym poparciem niż w dniu przegranych wyborów w październiku 2015 roku – podobnie jak kiedyś PiS będąc w opozycji – nie może przebić szklanego sufitu. Z sondażu IBRIS wynika, że nawet gdyby doszło do wystawienia wspólnych list przez opozycję i połączenia sił PO i Nowoczesnej, trudno byłoby takiej koalicji pokonać partię rządzącą.