Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS podczas spotkania ze zwolennikami partii rządzącej w Wąbrzeźnie odniósł się do trwającego od ponad miesiąca w Sejmie protestu osób niepełnosprawnych i ich rodziców. Zgodził się, że ci ludzie potrzebują wsparcia, ale zaznaczył też, że rząd już więcej zrobić nie może.
– My musimy cały czas bardzo starannie liczyć pieniądze, żeby na wszystko wystarczyło, żebyśmy się gdzieś nie potknęli i nie wywrócili na wydatku, na który nas nie stać. W tym przypadku też liczymy. Jesteśmy gotowi na ustępstwa, ale 500 zł dla wszystkich co miesiąc to wydatek gigantyczny, którego państwo może nie wytrzymać – stwierdził Terlecki.
Polityk oskarżył jednocześnie protestujących w Sejmie o złą wolę i – w związku ze zbliżającym się szczytem NATO w Warszawie – o celowe działanie na szkodę Polski.
– Wszyscy widzimy, że ten strajk ma charakter polityczny. Nie chodzi o środowisko, wsparcie dla ludzi, którzy są w bardzo trudnej sytuacji, z czego zdajemy sobie sprawę, tylko chodzi o to, żeby jak najdłużej trwała okupacja Sejmu. Mamy przed sobą za tydzień parlamentarny szczyt państw NATO. Przyjedzie 600 parlamentarzystów z całej Europy i z Ameryki. Oni będą w tym Sejmie, w którym trwa protest. Panie się szykują i malują po angielsku ulotki oraz banery. Jasne jest, że chodzi tutaj o obniżenie pozycji Polski na arenie międzynarodowej – oświadczył Terlecki.