Jedno z miast we wschodniej części Niderlandów zdecydowało się na wprowadzenie godziny policyjnej – poinformował polsatnews.pl. Władze miasta podjęły takie kroki w obawie przed ewentualnymi zamieszkami, które miałyby być następstwem protestów przeciwko obostrzeniom covidowym oraz segregacji sanitarnej.
W niderlandzkim mieście Zwolle, liczącym ok. 130 tys. mieszkańców, obowiązuje teraz godzina policyjna. Mieszkańcy nie mogą opuszczać domów między godzinami 16:30 a 5:00 rano. Burmistrz miasta zdecydował się na taki krok w obawie przed zamieszkami, które miałyby wybuchnąć po planowanej demonstracji.
„Manifestacja nie była zarejestrowana” – powiedział stacji RTV Oost burmistrz Peter Snijders, dodając, że władze otrzymały sygnały, że protestujący planują wszczęcie awantur z policją.
Od 13 listopada obowiązuje w Holandii częściowy lockdown. Obostrzenia obejmują, m.in. skrócenie czasu pracy niektórych sklepów, lokali gastronomicznych oraz usługowych. Zakazane są duże zgromadzenia publiczne. Obostrzenia dotyczą również prywatnych posesji – do domu nie można zaprosić więcej niż 4 osób, nie licząc dzieci poniżej 12 r. ż.
Przez weekend, w wielu holenderskich miastach odbyły się masowe protesty, które nierzadko przeradzały się w zamieszki. Największe wybuchły w Hadze, gdzie mieści się siedziba holenderskiego parlamentu. Młodzież starła się tam z policją. W ruch poszły kamienie, a druga strona odpowiadała gumowymi kulami i strumieniem z armatek wodnych.