Czy to właśnie tam wybuchnie III wojna światowa? Bardzo często mówi się ostatnio o ewentualnym ataku Rosji na Polskę. Niektórzy popularni eksperci rzucają nawet konkretnymi datami ostrzegając, że Rosjanie mogę przegrupować się i ruszyć na Polskę już w 2028 roku. Tymczasem nasz kraj nie jest jednym z tych, które posiadają z Rosjanami najdłuższą granicę. Obawiać mogą się Państwa Bałtyckie a także Finlandia – najnowszy „nabytek” Sojuszu Północnoatlantyckiego. Czy to właśnie ku temu krajowi zwróci się gniew Władimira Putina?
Finlandia – niepozorne państwo na zimnych, ale malowniczych peryferiach Europy. Kraj zamieszkuje zaledwie 5,5 miliona ludzi, a jednak Finowie mogą pochwalić się jedną z najsilniejszych armii zawodowych w NATO. Ale to nie wszystko, bo w odwodach są jeszcze rezerwiści. Potężna liczba rezerwistów, jak na tak mały kraj!
„To 800 tys. ludzi, których jesteśmy w stanie szybko postawić pod bronią. Mówimy więc o bardzo skutecznej sile odstraszania. Nie spodziewamy się natychmiastowego ataku ze strony Rosji, ale jesteśmy gotowi” – powiedział fiński premier Petteri Orpo w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, przy okazji wizyty w Polsce.
„Finlandia wdrożyła całościowy model obrony obejmujący bezpieczeństwo wojskowe, ale też żywnościowe, energetyczne, ochronę kluczowej infrastruktury. Zakłada on współpracę państwa ze społeczeństwem obywatelskim, przedsiębiorcami. Chcemy pomóc to wdrożyć w całej Europie. Premier Tusk przyjął to z wielkim zadowoleniem” – stwierdził Orpo.
Premier Finlandii ocenił w rozmowie z „Rzepą”, że obecnie największym priorytetem jest pomoc Ukrainie, czyli walka z Rosjanami na zaoranych stepach tego kraju. Potem należy rozbudować zdolności obrony w Europie.
„Musimy od razu pomóc Ukrainie. A w średnim i dłuższym okresie większych zdolności obronnych potrzebuje sama Europa. Musimy skutecznie odstraszyć Rosję przeciwko agresji. To jest kraj, który się głęboko zmienił, stał się niezwykle agresywny” – ocenił i dodał, że „Europa nie może polegać wyłącznie na pomocy USA”.
„Potrzebujemy naszych własnych zdolności obronnych” – powiedział Orpo.
Czy III wojna światowa rozpocznie się w Finlandii? Czy Stany Zjednoczone porzucą Europę na pastwę Rosji?
Dziennikarze „Rzeczypospolitej” zapytali go, czy jego zdaniem III wojna światowa wybuchnie tym razem w jego kraju? Powołali się przy tym na ostrzeżenia estońskiego wywiadu, który twierdzi, że FR planuje podwojenie liczby wojsk na granicach z krajami NATO.
„Wszyscy musimy uświadomić sobie, że Rosja jest zagrożeniem dla każdego kraju Europy. Ale oczywiście w pierwszym rzędzie zagrożone są państwa, które z Rosją graniczą. Finlandia jest bardzo dobrze przygotowana na odparcie takiej agresji. Ale teraz musi się obudzić cała Europa. I to natychmiast. Nie ma czasu do zmarnowania” – powiedział premier kraju, który dzieli z Rosją ponad 1000-kilometrową granicę.
Wiele mówi się o tym, że USA będą musiały porzucić Europę na pastwę Rosji, aby skupić się na obronie swoich wpływów w Azji – na Tajwanie, do którego rości sobie prawa Chińska Republika Ludowa. Dostaje się także Donaldowi Trumpowi, który dla wielu jest synonimem współpracy z Rosją. Co sądzi na ten temat premier Finlandii?
„Jestem przekonany, że Stany w każdym przypadku przyjdą nam z pomocą” – odpowiedział Orpo. Stwierdził, że jego zdaniem stanie się tak nawet z Trumpem w Białym Domu. „
Finlandia kończy teraz rokowania ze Stanami nad umową o obronie i współpracy (DCA). Amerykanie nas potrzebują, nie mają większego sojusznika od Unii Europejskiej. Bez sojuszu z Europą przestają być jedyną superpotęgą. Nie odwrócą się więc od nas” – zapewnił polityk.