Kuchnia polska szczyci się wieloma pysznymi daniami, a rosół to prawdziwy klasyk. Gorący bulion rozgrzewa, syci i kryje w sobie mnóstwo smaku. Ponadto może być lekiem na przeziębienie. Niestety, cały czar pryśnie, gdy wrzucisz do niego nieodpowiednie składniki. I mamy na myśli nie tylko sklepową kostkę rosołową. Nie do pomyślenia jest, że zwykłe warzywo, które w rosole być musi, może zamienić go w truciznę. Tak się stanie, gdy cebulę opalisz nad ogniem. Poznaj szczegóły.
Rosół bez cebuli byłby bez smaku. To warzywo ma za zadanie oddać smak wywarowi, by ten był pachnący i bardziej charakterny. Większość receptur na rosół brzmi podobnie – cebulę należy przed wrzuceniem do garnka przypalić nad ogniem celem nadania bulionowi wyrazistszej barwy i niezwykłego zapachu. Niestety, wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że podczas opalania nad ogniem, tworzą się związki chemiczne (m.in. akrylamid) o działaniu kancerogennym. Potwierdzają to liczne ekspertyzy, a specjaliści, w tym dietetycy od dawna biją na alarm.
Gdy opalona cebulka wyląduje w zupie, wraz z nią przenikną do bulionu niebezpieczne substancje. W dużych dawkach są toksyczne dla człowieka. Przez lata mogą gromadzić się w organizmie, uszkadzając system nerwowy.
Wszystkiemu winny jest akrylamid. Związek ten tworzy się w trakcie obróbki termicznej (tj. pieczenie, prażenie, smażenie) produktów spożywczych zasobnych w skrobię. Długotrwała konsumpcja artykułów zawierających wysokie stężenie akrylamidu może przyczynić się do ciężkich schorzeń. Najwięcej akrylamidu mają:
» frytki i chipsy ziemniaczane,
» kawa czarna,
» pieczywo,
» płatki kukurydziane,
» kakao,
» prażone migdały.
Jak gotować rosół, by był smakowity?
Zamiast opalać cebulę, starannie ją opłucz, a potem przełóż do zupy (nieobraną). Wywar nabierze apetycznego koloru i wyrafinowanego smaku. Rosół bez akrylamidu i innych toksyn dopiero można nazwać „lekarstwem” na przeziębienie.