Do tragicznego zdarzenia doszło w Izraelu. Podczas zabawy na placu zabaw 4-letni Imran został trafiony po tym, jak z pobliskiego placu budowy padł strzał. Chłopczyk zginął na oczach swojej matki.
Do tragedii doszło w położonej w północnej części kraju miejscowości Bir al-Maksur. Mieszkają tam głównie muzułmanie i potomkowie plemion beduińskich, które były tam przymusowo osiedlane po wojnie izraelsko-arabskiej.
W ostatni czwartek zaledwie 4-letni Imran Muhammad Hujayrat udał się ze swoją mamą na pobliski plac zabaw. Śledczy ustalili następnie, że z pobliskiej budowy padł strzał, a pocisk trafił chłopca w głowę.
Nieprzytomny 4-latek natychmiast został przetransportowany do najbliższego szpitala, który znajdował się w pobliskiej Hajfie. Niestety, pomimo wysiłków i starań lekarzy nie udało się uratować chłopca.
„To szokujący incydent, w którym maluch został trafiony strzałem z broni palnej przez przestępców używających broni palnej z taką łatwością, bez szacunku dla ludzkiego życia, powodując tak straszną tragedię” – oświadczyła izraelska policja kilka godzin po zabójstwie.