Do tragicznego wypadku doszło na lotnisku w Salt Lake City, gdzie mężczyzna wczołgał się do samolotu linii Delta Air Lines, w wyniku czego zmarł. Służby ratunkowe znalazły go nieprzytomnego, ale ostatecznie nie udało się go uratować.
Policja w stanie Utah w USA wszczęła śledztwo w sprawie wypadku, do którego doszło w poniedziałkowy wieczór. 30-latek dostał się na niezabezpieczoną rampę lotniska przez awaryjne wyjście z terminalu. Następnie pobiegł na pas startowy i wczołgał się do silnika.
– Funkcjonariusze i pracownicy lotniska wyciągnęli mężczyznę z osłony wlotu silnika, zabezpieczyli miejsce zdarzenia, rozpoczęli akcję ratunkową i wezwali pogotowie ratunkowe – podano w komunikacie.
Mężczyzna nie przeżył tego zdarzenia, choć póki co nie jest jasne, jakie dokładnie obrażenia doprowadziły do jego śmieci. Policjanci ustalili, że ofiarą był mieszkaniec Park City w stanie Utah. Miał przy sobie kartę pokładową na lot do Denver.
Jak poinformowała linia Delta Air Lines, samolot Airbus A220 miał lecieć do San Francisco. Zamiast tego wrócił do bramki, po czym wszystkich 95 pasażerów opuściło pokład, a lot 2348 ostatecznie został odwołany.