Czy Kreml miał wpływ na wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych? Od wyborów prezydenckich w USA minie niedługo rok, ale końca spekulacji, czy do elekcji obecnego prezydenta doszło prawidłowo, nie widać.
Na Facebooku zidentyfikowano około 500 fałszywych kont, które miały w ciągu dwóch lat poprzedzających wybory prezydenckie w USA wykupić tysiące reklam na tym portalu społecznościowym. W trakcie weryfikacji tych nieautentycznych kont okazało się, że tropy prowadzą do Rosji.
W celu wyjaśnienia sytuacji, jak Kreml mógł wykorzystywać serwisy społecznościowe do ingerencji w wybory w roku 2016, komisje wywiadu Izby Reprezentantów oraz Senatu USA przesłuchają osoby zarządzające Facebookiem, Twitterem i administratorów serwisu Google. Przesłuchania te odbędą się już w październiku i mają być całkowicie jawne i otwarte dla publiczności.
Obiektem zmasowanej krytyki stał się szczególnie założyciel Facebooka Mark Zuckerberg, którego obarcza się winą za dopuszczenie do sytuacji, w której możliwa była ingerencja w kampanię wyborczą w 2016 roku przez podmioty spoza USA. Zuckerberg zapowiedział już, że udostępni obu komisjom treść ponad trzech tysięcy reklam, które miały być elementem kampanii propagandowej Kremla skierowanej do wyborców amerykańskich.