Trujące rośliny w doniczce. Dostałeś je w prezencie? Uważaj!

REKLAMA

Kupując rośliny do mieszkania czy też wręczając je komuś w prezencie, zwykle nie zdajemy sobie sprawy, że wiele z nich zawiera szkodliwe dla zdrowia substancje. Dlatego warto, przed takim zakupem, sprawdzić jakie ryzyko związane jest z daną rośliną i – szczególnie jeśli w domu znajdują się zwierzęta lub dzieci – dokonać innego wyboru.

Trujące substancje obecne są w popularnych gatunkach roślin doniczkowych, takich jak difenbachia, scindapsus, anturium i monstera. Nie oznacza to, że należy natychmiast pozbyć się tych roślin z dom czy biur. Cieszą oczy i nie stanowią one absolutnie żadnego zagrożenia, ale pod warunkiem, że nie zaczynami … próbować, jak smakują ich liście. Zawarte w nich substancje mogą wywołać groźne zatrucie. Należy szczególnie pilnować dzieci, by nie wkładały do ust żadnych kawałków roślin doniczkowych (nie tylko wymienionych wyżej), bo nawet gatunki z pozoru nieszkodliwe mogą być źródłem niestrawności. Uważajmy – szczególnie przy dzieciach i zwierzętach – również na rośliny o ostrych liściach i kaktusy.

REKLAMA

Szczególną czujność powinny wzbudzić rośliny, które po oderwaniu liścia lub nacięciu łodygi wydzielają mleczny sok. Do tej grupy należą wszystkie wilczomlecze (m.in. popularna gwiazda betlejemska), a także fikusy (figowce) i krotony. Przy zabiegach pielęgnacyjnych należy chronić przed sokiem skórę i oczy, dlatego też najlepiej założyć gumowe rękawiczki i okulary ochronne. Należy również uważać na owoce uprawianych roślin. Poza tymi jadalnymi, jak cytryna skierniewicka lub kumkwat, na rynku jest na przykład psianka ozdobna z owocami w postaci kolorowych kulek, których absolutnie jeść nie wolno.

Podziel się: