We wtorkowy wieczór premier Mateusz Morawiecki napisał na Twitterze, że przyjmuje „z zadowoleniem oświadczenie Departamentu Stanu USA ws. sankcji, które mogą spotkać firmy zaangażowane w projekt Nord Stream 2″.
Szef polskiego rządu uważa, że gazociąg będzie podmywać „europejskie bezpieczeństwo energetyczne prowadząc do monopolizacji dostaw gazu oraz zagraża Ukrainie – powinien zostać zatrzymany”.
Heather Nauert, rzecznik prasowa Departamentu Stanu USA, poinformowała, że inwestorzy działający w ramach Nord Stream II będą narażeni na „sankcje w ramach CAATSA (Ustawa o przeciwstawianiu się przeciwnikom Ameryki poprzez sankcje)”.
15 marca br. 39 amerykańskich senatorów (Demokratów i Republikanów) wysłało list do ministra skarbu USA Stevena Mnuchina. Krytykują w nim budowę Nord Stream 2. Ich zdaniem inwestycja gazociągu prowadzonego po dnie Bałtyku z Rosji do Niemiec może źle oddziaływać na energetyczne bezpieczeństwo Unii Europejskiej. Poza tym może to także wzmacniać pozycję Rosji, która i tak ma monopol na dostarczanie do krajów unijnych gazu ziemnego.
Politycy apelują w piśmie także o to, aby administracja prezydenta Donalda Trumpa blokowała projekt gazociągu wszystkimi dostępnymi metodami – chodzi m.in. o uchwaloną przez Kongres USA ustawę o sankcjach w stosunku do Federacji Rosyjskiej.