26-letni Maksym Musienko był w poniedziałek w swojej pracy w sklepie elektronicznym w centrum handlowym Kremenczuk, pomagając klientom kupować klimatyzatory, aby zwalczyć letnie upały. Mówi, że w sklepie było wtedy około 100 klientów.
„Pracowaliśmy. W sklepie było dużo ludzi, ale już nic nie pamiętam” – mówi. O godzinie 16:00 czasu lokalnego rosyjska rakieta uderzyła w centrum handlowe w centrum miasta. Co najmniej 18 osób zginęło, a 59 zostało rannych. Oczekuje się, że myto wzrośnie.
– Centrum handlowe nie jest dla Rosjan miejscem zagrożenia. Myśleliśmy, że jesteśmy daleko od granicy – mówi Maksym. Ma ranę odłamkową, wstrząśnienie mózgu i liczne zadrapania. Jego żona Wiktoria siedzi przy nim w szpitalu.
Właśnie obchodzili swoją rocznicę, a w przyszłym tygodniu są jej urodziny. Była w domu, kiedy wybuchła eksplozja i natychmiast próbowała zadzwonić do męża, obawiając się najgorszego. „Podniósł telefon i powiedział, że jest w centrum pożaru” – mówi.
Sąsiedzi Wiktorii pomogli jej dostać się na teren centrum handlowego. „Wszystko było czarne, a potem sąsiedzi powiedzieli, że jest w szpitalu” – mówi. – Nikogo nie najeżdżaliśmy, po prostu chcemy żyć – dodaje Maksym.
Maksym Musienko, 26, was at his job in an electronics store at the Kremenchuk shopping mall, helping customers buy air conditioners to combat summer heat.
"We were working. There were a lot of people in the shop."
A Russian missile struck the mall. 18 people killed, 59 injured. pic.twitter.com/b1cuAmddAS— Rita Rosenfeld (@rheytah) June 28, 2022