Każdy z nas marzy o tym, by ubrania, ręczniki i inne tkaniny były po upraniu super miękkie i pachnące. Pomyślisz, że ten cel jest bardzo prosty do osiągnięcia – wystarczy dodać do komory na detergenty trochę płynu do płukania i sprawa załatwiona. Tymczasem środek ten wzbudza sporo kontrowersji. Bardzo prawdopodobne, że ograniczysz jego stosowanie po przeczytaniu tego artykułu.
REKLAMA
Czy używanie płynu do płukania to konieczność? Ekspertka rozwiewa wszelkie wątpliwości
Bez płynu do płukania można się obejść. Tak przynajmniej wskazuje Sylwia Panek – twórczyni profilu @wzdrowymdomu na Instagramie. Chemiczka uważa, że pominięcie specyfiku nie będzie miało przykrych konsekwencji. Wręcz przeciwnie.
Influencerka wskazuje, że skrytki na płyn do płukania można niczym nie wypełniać i bez wyrzutów sumienia nastawić pranie. Chociaż ciuchy nie będą miękkie jak aksamit, a ich zapach nie rzuci cię na kolana, to i tak ostatecznie wyjdziesz na plus. Nie będziesz musiał regularnie kupować nowego płynu i ochronisz środowisko.
Sylwia Panek wskazuje, że niektórzy producenci płynów do płukania ukrywają kompletny skład swoich wyrobów. Zerknij na etykietę swojego płynu do płukania (jeśli masz go w domu). Pewnie składników jest tylko kilka. Tak naprawdę może być nawet 4-6 razy więcej! Wiele z nich to czysta (szkodliwa) chemia.
REKLAMA