Kilkanaście tysięcy właścicieli aut marki Volkswagen domaga się 350 milionów euro odszkodowania za oszustwo. Klienci koncernów twierdzą, że dostali inny produkt niż ten, który wybrali w salonach Volkswagena. We wtorek w sądzie w Brunszwiku został złożony pozew zbiorowy w tej sprawie, już nazwany „największym pozwem zbiorowym Europy”.
Chodzi o silniki diesla, a konkretnie o ich oprogramowanie, które powodowało, że w czasie testów wykazywana była niska emisja zanieczyszczeń. Tymczasem przy normalnej jeździe system włączał bardziej dynamiczny tryb pracy, wytwarzający więcej spalin.
Klientów, którzy czują się oszukani przez firmę, której ufali, reprezentuje amerykańska kancelaria Hausfeld. Jej pełnomocnicy prawni przejęli prawo do roszczeń, w zamian za co zostawią sobie 35 procent tego, co wywalczą przed sądem.
Prawnicy Hausfeld podnoszą argument, że „niemieccy klienci nie są klientami drugiej kategorii”. W Stanach Zjednoczonych Volkswagen nie robił większych problemów z wypłatą odszkodowań. W Niemczech, czyli w kraju, w którym powstał, koncern nie kwapi się do zaspokajania roszczeń klientów. W wyniku procesu ma się to zmienić.