Dziś w okolicach Stoczka w województwie mazowieckim na ziemię spadł MIG-29. Przyczyny katastrofy nie są znane, ale pilotowi na szczęście udało się katapultować. Jest w dobrym stanie i został przewieziony do szpitala. Samolot z kolei uległ całkowitemu zniszczeniu. Widmo też, że maszyna była pilotowana przez doświadczonego pilota.
Do rozbicia MIG-a doszło na terenie Mazowieckiego na obszarze zalesionym, bez zabudowań i z dala od ludzi. Awaria była zgłoszona przez pilota, po czym nastąpiło katapultowanie. Jak podało rmf24.pl, na miejscu natychmiast pojawiło się 10 zastępów straży pożarnej oraz policjanci z Węgrowa.
TVN24 informuje, że odnaleziony pilot był w dobrym stanie i został zabrany śmigłowcem do szpitala przy ul. Szaserów w Warszawie na badania. MIG-29 wyleciał z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Realizował lot kontrolno-pomiarowy – sprawdzenie stanu samolotu.
Teraz zadaniem Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego będzie stwierdzenie przyczyn katastrofy.
Do tej pory żadnych informacji o innych osobach poszkodowanych nie ma.