W Polsce raczej nie jest to postrzegane jako rozwijające, a co dopiero dochodowe zajęcie. W Niemczech natomiast… można na tym zarobić dwa razy więcej, niż na polskim etacie. Zbieranie butelek stało się w Berlinie prawdziwym hitem. To dzięki systemowi kaucyjnemu, który premiuje gromadzenie oraz oddawanie zużytych butelek. A przy tym czyste ulice są – można rzec – gratis! Zbieracze z Berlina zdradzili, ile dokładnie można na tym zarobić.
Z berlińskimi „łowcami butelek” rozmawiał „Business Insider”. Rozmówcą portalu i źródłem tajników zbierania butelek był Christo. Nie chciał powiedzieć, jak się nazywa, ani skąd pochodzi. Jak jednak podkreślił „Business Insider” – akcent wskazywał na południe Europy. Christo przyjechał do Berlina z kilku powodów. Jak tłumaczył – policja jest tutaj bardzo wyrozumiała dla takich, jak on. No i są butelki. Nigdzie nie można zarobić na zbieraniu butelek tyle, co w stolicy Niemiec.
Ile można zarobić na zbieraniu butelek? W Berlinie to konkurencyjna branża
Zarobkowanie w tak niekonwencjonalny sposób umożliwia Christo system kaucyjny, który działa w Niemczech od lat. Wkrótce ma również zawitać do Polski. Jak to działa w praktyce? W wyznaczonych punktach są ustawiane automaty, do których można przynieść butelkę, puszkę a nawet cały wór takich opakowań. Automat wydaje paragon, który następnie można wymienić na gotówkę przy kasie sklepu.
Według „Business Insider” w Berlinie dorabia tak każdy bezdomny, a dzięki temu – z jednej strony – może żyć na całkiem niezłym poziomie. Z drugiej strony duże zainteresowanie sprawia, że na ulicach powstała wielka konkurencja a pozostawione „butelki znikają w mgnieniu oka”. Christo zdradził portalowi, ile można na tym zarobić. Według niego „wszystko zależy od szczęścia” i „reguły nie ma”.
Należy zaznaczyć, że taki sposób zarobkowania jest dochodowy raczej tylko w Berlinie, w którym codziennie przewijają się dziesiątki turystów. Mieszkańcy także często – po prostu – zostawiają butelki, wiedząc, że zaraz ktoś przyjdzie je posprzątać.
„Tutaj na Alexanderplatz konkurencja jest ogromna. Zostawisz butelkę, od razu dziesięć osób się pojawia, by ją odebrać. Łatwo nie jest” – mówił Christo dla „Business Insider”.
Ale ile w końcu można na tym zarobić?
„50 euro dziennie można zarobić” – zdradził w końcu. Licząc, że Christo codziennie zbierze wystarczającą ilość butelek, aby wyrobić tę „normę”, przez 30 dni jest w stanie wyciągnąć 1500 euro! Na tę chwilę to dokładnie 6882,38 zł, czyli niemal 7000 zł!