Audyt przeprowadzony w Instytucie Lecha Wałęsy wykazał, że sytuacja finansowa placówki jest katastrofalna. Instytut dosłownie tonie w długach, które wynoszą obecnie ponad milion złotych.
W reakcji na audyt obecny przewodniczący ILW prof. Jerzy Stępień złożył rezygnację. W zeszłym roku z tej funkcji ze względów zdrowotnych zrezygnował Mieczysław Wachowski, długoletni współpracownik Wałęsy.
Powodem obecnych problemów finansowych Instytutu jest niewykorzystany grant w wysokości ok. 800 tys. zł od energetycznej spółki Skarbu Państwa Energa Gdańsk. Za pieniądze te miała powstać biblioteka w willi Gabriela Narutowicza w Warszawie. Cieniem położył się również proces z mazowieckim Urzędem Marszałkowskim o czynsz wyceniany teraz na ponad 400 tys. zł za wynajem tej willi. Instytut miał wyremontować obiekt, ale jego władze uznały, że jest to niemożliwe, a ponadto status własnościowy nieruchomości jest niejasny, ponieważ pojawiły się do niej roszczenia.
Wałęsa po opublikowaniu wyników audytu wziął sprawy w swoje ręce. Wymienił już całą radę nadzorczą w instytucie, a niektórzy odeszli sami. Według współpracowników byłego prezydenta placówką mają zarządzać osoby z jego najbliższego kręgu rodzinno-przyjacielskiego.