Jeden z mieszkańców gminy Bartoszyce w województwie warmińsko-mazurskim wezwał do swojego mieszkania policję, ponieważ twierdził, że w lokalu znajdują się zwłoki kobiety. Po przybyciu na miejsce, funkcjonariusze byli mocno zdziwieni.
O sprawie poinformowała Polska Agencja Prasowa. 60-letni mieszkaniec gminy Bartoszyce zadzwonił na numer alarmowy komendy policji i powiedział, że „ma w domu trupa”. Była wówczas godzina 3:00 nad ranem.
Zgłaszający przekazał mundurowym, że ciało należy do przyjaciółki jego konkubiny. Mówił jednak dość niewyraźnie i trudno było go zrozumieć. Mimo wszystko na miejsce natychmiastowo został wysłany patrol policji.
Po przyjeździe mundurowych szybko okazało się, jaka jest prawda. Zgłaszający mężczyzna był kompletnie pijany – chwiał się na nogach i bełkotał. Po przeszukaniu mieszkania policjanci nie znaleźli nikogo innego, ani żadnych zwłok.
Po akcji 60-latek bez większego wzruszenia stwierdził, że „widocznie mu się to przyśniło”. Myślał, że skończy się na upomnieniu, ale ostatecznie dostał 500 złotych mandatu. Z pewnością na długo zapamięta ten „makabryczny sen”.