W trakcie imprezy na Lubelszczyźnie jeden z uczestników zabawy był do tego stopnia pijany, że nie był w stanie wyjść z basenu, który znajdował się w ogrodzie. Przyjaciele postanowili więc zadzwonić po straż pożarną, która pomogła mu wyjść ze zbiornika.
Do niecodziennej interwencji doszło w ostatni poniedziałek na działce rekreacyjnej w miejscowości Pólko w powiecie lubelskim. Służby otrzymały informację o topiącym się mężczyźnie w przydomowym basenie. Sytuacja wyglądała na poważną, dlatego na miejsce wezwano straż pożarną, karetkę i policję.
Jak podaje portal lublin112.pl, problemy pojawiły się już na początku, ponieważ zgłaszający nie byli w stanie podać dokładnego adresu. Udało się znaleźć miejsce dopiero dzięki lokalizacji telefonu. Po dotarciu służby dowiedziały się, że od kilku dni trwała tam zakrapiana alkoholem impreza.
Jeden z uczestników postanowił się wykąpać, ale był na tyle pijany, że nie mógł wyjść z basenu. Po licznych próbach zaczął zasypiać, a jego towarzysze uznali, że traci przytomność. Sami również nie byli w stanie go wyciągnąć. Ostatecznie nietrzeźwego mężczyznę wyciągnęli z wody strażacy, a medycy po kilku badaniach stwierdzili, że nic mu nie dolega.
Na tym nie koniec historii. Po pewnym czasie mężczyzna ponownie wszedł do basenu, zanim służby opuściły posesję. Ratownicy postanowili więc opróżnić zbiornik z wodą, aby się w nim nie utopił. Całą sprawą zajmuje się teraz policja.