Wysokoprocentowy alkohol na stole w szkole podstawowej, gdzie na co dzień uczą się dzieci. Tak wyglądało spotkanie rzecznika rządu Piotra Müllera z samorządowcami gminy Czarna Dąbrówka w woj. pomorskim. Do tematu odniósł się szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. „To skandal” – mówił prezes ZNP.
Sprawę ujawnił w czwartek 30 marca „Fakt”. Samorządowcy z gminy Czarna Dąbrówka na Pomorzu ugościli rzecznika rządu Piotra Müllera sutym poczęstunkiem. Na stole pojawiły się paluszki, ciasta oraz cola zero – co by rzecznikowi nie przesłodzić. Na zdjęciach, ujawnionych przez media, widać także… butelkę szkockiej whisky! Wszystko to rozłożone na stole w budynku lokalnej szkoły podstawowej, gdzie na co dzień uczą się dzieci.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, polityk Prawa i Sprawiedliwości szybko wyparł się wszystkiego. Stwierdził, że z napojów, które przed nim postawiono, skosztował tylko coli. Co więcej – zwrócił uwagę gospodarzom, że picie trunków na terenie placówki edukacyjnej jest niestosowne. Do sprawy odniósł się już prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Jego zdaniem powiedzieć „niestosowne” to jakby nic nie powiedzieć!
„To skandal. Komuś zabrakło wyobraźni, zwykłej wiedzy i przegiął. To sygnał, że szkoła nie liczy się szacunkiem, uznaniem, nie jest miejscem wyjątkowym. To fatalny przykład. Czasem w szkołach odbywają się studniówki, ale nie powinno być na nich alkoholu” – stwierdził szef ZNP, cytowany przez „Fakt”.
Alkohol na spotkaniu samorządowców z rzecznikiem rządu PiS! Sławomir Broniarz grzmi w tej sprawie
„Samorząd zapewne ma do dyspozycji remizę strażacką, restaurację, masę innych miejsc. Nie sądzę, żeby pan minister Müller był nadmiernie usatysfakcjonowany czy uradowany tą lokalizacją. Oczekiwałbym, że zwróci prowadzącym uwagę, że coś jest nie w porządku” – dodał.
W rozmowie z „Faktem” Sławomir Broniarz wyraził także zdanie, kto powinien ponieść konsekwencje zaistniałej sytuacji. Jego zdaniem raczej nie jest to wina administracji szkoły. „Nie sądzę, żeby pan Müller przyjechał na zaproszenie dyrektorki szkoły, chyba że to jego szkoła” – powiedział Broniarz.
„Jestem absolutnie przekonany, że to nie była inicjatywa dyrekcji, ale jeśli tak było, a w wydarzeniu brał udział przedstawiciel organu prowadzącego, to powinien wejść na salę, powiedzieć pani dyrektor, że w 2 minuty butelki mają być posprzątane i wezwać ją do biura na wyjaśnienia z samego rana następnego dnia” – mówił prezes ZNP w rozmowie z „Faktem”.