W Pile w województwie wielkopolskim doszło do przerażającego wypadku. Skaczącemu skoczkowi spadochronowemu nie otworzył się spadochron, w wyniku czego zginął na miejscu. Już po kilku minutach na miejscu były policja i straż pożarna.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w niedzielę około godziny 13:30. Jak informuje serwis 7dni.pila.pl, na terenie lotniska odbywały się skoki spadochronowe. W pewnym momencie jeden ze skoczków spadł na ziemię, ponosząc śmierć na miejscu.
– 50-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu toruńskiego, skoczył z samolotu z wysokości około 2000 metrów. Niestety z niewyjaśnionej przyczyny nie rozwinął mu się spadochron – mówi Wojciech Zeszot z Komendy Powiatowej Policji w Pile.
50-latek był instruktorem spadochronowym. Media nieoficjalnie podają, że przyczyną wypadku mogło być nagłe pogorszenie się stanu zdrowia skoczka podczas lotu. Mężczyzna miał zemdleć lub mogło dojść do innej sytuacji, wskutek której nie był w stanie otworzyć spadochronu.
Lądowisko w Pile położone jest w północno-zachodniej części miasta. Powstało w 2012 roku na terenie byłego lotniska wojskowego, figuruje w ewidencji lądowisk Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Dysponuje jedną asfaltobetonową drogą startową o długości 2400 m.