W środę w sieci pojawiło się nagranie z udziałem Władimira Putina, który odwiedził rzekomo rannych żołnierzy w szpitalu w Moskwie. Internauci nie mają wątpliwości, że to kolejny przykład propagandy, a teraz pojawiły się ku temu powody.
Władimir Putin nie decyduje się na bezpośrednie spotkanie z żołnierzami, którzy zostali ranni w Ukrainie – takie wnioski płyną z analizy internautów, którzy szybko wychwycili, że na propagandowym nagraniu naprzeciwko prezydenta Rosji stanął człowiek podobny do pracownika fabryki, który ma już zdjęcie z Putinem.
– Ochroniarze Putina rutynowo działają jako pracownicy lub publiczność. Albo w tym przypadku – jako rosyjscy żołnierze „ranni” w Ukrainie. Bez żadnych śladów ran, ani też pościeli. Putin rozmawiał z „żołnierzem”, który jest uderzająco podobny do pracownika fabryki z 2017 roku – zauważa użytkownik Twittera Glasnost Gone.
Co prawda nie ma pewności, czy to na pewno ta sama osoba, na zdjęciach widać wręcz uderzające podobieństwo. Nie byłaby to pierwsza tego typu ustawka, która miałaby ocieplić wizerunek Putina.
Praktycznie od samego początku wojny rosyjskie media państwowe publikują mnóstwo nieprawdziwych i niezgodnych z prawdą materiałów. Ich celem jest przekonanie jak największej grupy osób do tego, że Rosjanie działają zgodnie z prawem.
Putin's terrified of assignation, so bodyguards routinely act as workers/public. Or in this case Russian soldiers "wounded" in #Ukraine. With NO signs of any wounds (or bedlinen) Putin talks to a "soldier" who bears a striking resemblance to a factory worker he spoke to in 2017. pic.twitter.com/5K2Mxq8IBq
— Glasnost Gone (@GlasnostGone) May 26, 2022