„Wspólnej listy nigdy nie będzie”. PSL nie chce iść do wyborów z Biedroniem!

REKLAMA

– Nie ma miejsca na jednej liście wyborczej dla Wiosny i PSL – oświadczył lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do deklaracji Roberta Biedronia, że jego partia coraz poważniej rozważa współpracę z Platformą Obywatelską. Z kolei z PSL współpracować nie chcą działacze Kukiz’15.

Władze Wiosny upoważniły w sobotę lidera partii Roberta Biedronia do rozmów z całą opozycją w sprawie budowy jednego bloku przed jesiennymi wyborami do Sejmu i Senatu. Na propozycję współpracy odpowiedział już Grzegorz Schetyna. „Byłem, jestem i będę za jak najszerszą koalicją demokratów i patriotów, która zmieni na lepsze Polskę. Cieszę się, że coraz więcej środowisk tak myśli”, napisał na Twitterze przewodniczący PO.

REKLAMA

Czy byłoby możliwe, w związku z deklaracją Biedronia, utworzenie koalicji PO, Nowoczesnej, SLD, Wiosny i PSL? Okazuje się, że nie. Jeśli niektórzy mieli jeszcze nadzieję na sformowanie jednego bloku partii opozycyjnych, to rozwiał ją na pewno lider ludowców.

– Nie ma miejsca na jednej liście wyborczej dla Wiosny i PSL, przy szanowaniu poglądów Roberta Biedronia i jego ugrupowania. Takiej listy nigdy nie będzie – oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz.

W ocenie szefa PSL jedna lista opozycji „to zwycięstwo PiS-u już dzisiaj”. W związku z tym Kosiniak-Kamysz uważa, że znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie przez opozycję dwóch dużych koalicji.

REKLAMA

– To jest czas decyzji dla opozycji, czy chce przegrać wybory, idąc w jednym bloku wyborczym, czy chce powalczyć z PiS-em i móc stworzyć rząd i wystawia dwa bloki wyborcze, które mają szansę może nie na zajęcie pierwszego miejsca, ale później na zdobycie takiej pozycji, która umożliwia odsunięcie PiS-u od władzy – powiedział lider PSL.

Z kim ludowcy chcieliby stworzyć wspólny blok? Tego do końca nie wiadomo. Pojawiały się pogłoski o wspólnych listach z Kukiz’15, jednak politycy tego ruchu mówią wprost, że nie są do takiego wariantu przekonani.

Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Kukiz’15 Jerzy Kozłowski otwarcie przyznał, że „nie jest mu po drodze z koniczynką”. Z kolei poseł Tomasz Rzymkowski oświadczył, że „jest narodowcem i nie czuje się ludowcem”.

 

Podziel się: