Na wchodzie Ukrainy trwa zacięta wojna. Dla Ukraińców to być albo nie być – dla rosyjskich żołnierzy coraz częściej niepotrzebne poświęcenie. Coraz więcej z nich otwarcie odmawia walki a froncie. Dopóki były to jednostki, można było łatwo wyciągać konsekwencje, ale co jeśli walczyć nie chcą całe grupy i to łącznie z dowódcami!? Takie problemy – jak donosi ukraiński wywiad – zaczyna mieć rosyjskie wojsko. Przechwycono kolejną rozmowę.
Jak przekazał portal „o2” – Główny Zarząd Wywiadu Ukrainy wrzucił do sieci kolejną przechwyconą rozmowę pomiędzy rosyjskim żołnierzem a jego matką. Rosjanin nawet nie stara się ukrywać, na jak koszmarnym poziomie są morale jego kolegów. Co więcej, żołnierz opowiedział swojej matce o kompletnej degeneracji, jaka szerzy się w rosyjskich szeregach. Wojskowi odmawiają pójścia w bój, a jednocześnie stwarzają atmosferę wojny w rosyjskich miastach, krzywdząc cywilów. W Biełgorodzie mieli zgwałcić trzy nieletnie nastolatki – Rosjanki.
„Niedawno zgwałcili trzy rosyjskie dziewczynki. Miały 14, 15 i 17 lat. Nikt nie chce jechać na wojnę” – relacjonuje żołnierz w rozmowie z rodzicielką, cytowany przez portal „o2”.
W dalszej części rozmowy sprecyzował, że chodziło o jednostkę, stacjonującą w Biełgorodzie, w Rosji. Miasto jest położone ok. 60 km. od granicy z Ukrainą. Żołnierze nie są rotowani, gdyż – podobnie jak jego oddział – wcale nie garną się do walki. Zamiast tego nękają ludność cywilną, m.in. – jak relacjonował Rosjanin – gwałcąc rosyjskie kobiety.
Rosyjscy żołnierze masowo odmawiają walki. „Uzgodniliśmy, że żaden nie da się przekonać”
Według ukraińskiego wywiadu Rosjanin stacjonuje ze swoją jednostką w obwodzie charkowskim na wschodzie Ukrainy. Żołnierz zdradził matce, że cały jego oddział odmówił ostatnio dalszego brania udziału w „Operacji Specjalnej”. „Wszystkie 30 osób napisało wniosek o zwolnienie” – podkreśla żołnierz.
W rozmowie z synem kobieta zaczęła wyrażać zaniepokojenie. Martwiła się, że zostanie uznany za dezertera i poniesie straszliwe konsekwencje. Żołnierz uspokajał ją jednak, twierdząc, że może się tego nie obawiać, gdyż dezaprobatę dla dalszej walki wyrażają nie tylko jego koledzy, ale także wysoki stopniem dowódca.
„Nawet podpułkownik podpisał ten wniosek. Teraz przełożeni biegają jak kurczaki bez głowy i starają się nas przekonać po dobroci. Mówią, że jeśli wrócimy, to dadzą nam 10-dniowe wakacje” – tłumaczył Rosjanin. „Obiecują pieniądze, ale uzgodniliśmy między żołnierzami, że żaden nie da się przekonać”.