REKLAMA
Wuhan to miasto, które uznaje się za epicentrum wirusa, który wywołał pandemię. Jak podają jednak władze tego chińskiego miasta, od siedmiu dni nie odnotowano nowych zakażeń. W związku z tym znoszonych jest coraz więcej zakazów i ograniczeń. Wuhan wraca do życia.
Zakażenia, które w ostatnim czasie wykryto w Wuhan dotyczyły osób przyjeżdżających z zagranicy. Rząd podaje, że od początku wybuchu epidemii koronawirusa wykryto łącznie u 771 osób, które przyjechały do Chin z innych krajów. Wszystkich zarażonych z kolei było w Chinach ponad 81 tys. Nie żyje 3305 osób.
REKLAMA
W związku z tym, że zakażeń nie przybywa, władze zdecydowały o zmniejszeniu restrykcji . Otwierane są na nowo centra handlowe, fabryki, wznowiona zostaje komunikacja miejska. Mieszkańcy mogą tez od ponad 2 miesięcy opuścić granice swoich miast.
To jednak nie wszystko – media donoszą, że znowu działa targ rybny Huanan w Wuhan, zwany targiem śmierci. To właśnie to miejsce uznaje się za źródło koronawirusa. Nic dziwnego – na oczach kupujących zabijano dzikie zwierzęta takie jak koale, jenoty, szczenięta wilków. Miało to świadczyć o tym, że jest to „świeży produkt”. – Ktoś mógł zjeść niedogotowanego nietoperza. Dużo jest spekulacji na ten temat. Wirus może się przenieść ze zwierzęcia na człowieka, ale odwrotnej możliwości nie ma – mówiła dla Polsat News wirusolog prof. Małgorzata Polz-Dacewicz, kierownik Zakładu Wirusologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.