Państwowa Komisja Wyborcza alarmuje. Zorganizowanie wyborów samorządowych jest poważnie zagrożone, ponieważ brakuje osób do ich obsługi, informatyków i pieniędzy, czyli wszystkiego.
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński poinformował w środę, że do tej pory na stanowisko urzędnika wyborczego zgłosiło się około 1200 kandydatów, a potrzebnych jest ponad cztery razy więcej, bo około 5200. Czas naboru na to stanowisko został, w związku z małym zainteresowaniem objęciem tej funkcji, wydłużony do 6 kwietnia.
Magdalena Pietrzak, dyrektor Krajowego Biura Wyborczego, powiedziała z kolei, że nie ma na razie opracowanego systemu transmisji z lokali wyborczych. Potrzebnych będzie około 28 tysięcy kamer, które według nowelizacji Kodeksu wyborczego mają transmitować przebieg głosowania w lokalach wyborczych.
Dyrektor KBW wyjaśniła, że odbyła konsultacje z ekspertami i ma „jakąś koncepcję i pomysł”, ale nie przedstawiła szczegółów. Jednocześnie Pietrzak poinformowała, że jest problem z obsadą stanowisk informatyków, którzy odeszli z pracy.
Według wcześniejszych informacji PKW, na przeprowadzenie tegorocznych wyborów samorządowych brakuje też 142 milionów złotych. Jest to spowodowane tym, że po zmianach w ordynacji wyborczej pojawiły się nowe koszty związane z obsługą komisji wyborczych. Chodzi między innymi o prowadzenie transmisji z lokali oraz zwiększenie liczby komisarzy wyborczych.